Pokrętna logika senatora PiS-u. Tak atakował Tuska
- Joachim Brudziński nie ma ostrzejszego języka, ani nie kieruje się tak mocno agresją, jak strona przeciwna - stwierdził w programie "Tłit" WP senator PiS-u Stanisław Karczewski. - To, co powiedział lider opozycji w Poznaniu (chodzi o nazwanie PiS "seryjnymi zabójcami kobiet" - red.), jest skandaliczne, nie do zaakceptowania. Te słowa padły zresztą na tle transparentu, który nigdy tam nie powinien się pojawić (chodzi o transparent ze zmarłym zabójcą Tedem Kaczyńskim, z napisem: "Boże, zabrałeś nie tego Kaczyńskiego" - red.). Organizatorzy powinni go szybko zlikwidować - mówił polityk PiS-u. - Dehumanizowanie wyborców Prawa i Sprawiedliwości trwa cały czas. (…) To się dzieje dzięki zachętom tego lidera - twierdził Karczewski, kolejny raz specjalnie unikając imienia i nazwiska szefa PO. Nie dawał się przekonać prowadzącemu, że PiS również nie przebiera w słowach w politycznej walce ("zdradzieckie mordy", "gorszy sort Polaków"). - Prezes Kaczyński nigdy w przygotowanym wystąpieniu, na wiecu lub konwencji, nie zachowuje się jak ten lider. W emocjach, owszem, padają ostre słowa. Ale bez emocji nigdy nie powinno dojść do tego typu wypowiedzi. Nie powinno się oskarżać przeciwników politycznych o czyjąkolwiek śmierć - wywodził pokrętnie senator PiS, niejako "zapominając" o oskarżeniach rzucanych przez swoich towarzyszy partyjnych w czasie, gdy katastrofa smoleńska była gorącym politycznym tematem.