Pokazali, gdzie stał wóz TVP. Kurski o "ordynarnym fejku"
Doniesienia o tym, że dziennikarze TVP mieli bezprawnie przekroczyć granicę stanu wyjątkowego w miejscowości Krynki, zdementowali już m.in. prezes telewizji publicznej Jacek Kurski i dyrektor TAI Jarosław Olechowski. Argumentowali, że samochód należący do stacji stał w odległości 250 metrów od granicy strefy objętej obostrzeniami. Wielu komentatorów wskazuje, że ekipa TVP jednak złamała prawo.
10.09.2021 15:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Krynki, strefa objęta stanem wyjątkowym i zakazem wjazdu dla mediów, pół godziny temu" - wpis o takiej treści opublikował w piątek na Twitterze jeden z internautów, publikując zdjęcie zaparkowanego wozu antenowego Telewizji Polskiej, którego ekipa miała bezprawnie przekroczyć granicę stanu wyjątkowego w Krynkach (województwo podlaskie).
Twitterowicz zamieścił także mapę z dokładnym oznaczeniem, gdzie stał samochód. "Droga jest w mieście" - wskazywał.
Dziennikarze TVP bezprawnie weszli na teren stanu wyjątkowego? "Nie złamali przepisów"
Publikacja szybko obiegła sieć i zebrała wiele nieprzychylnych komentarzy. Do sprawy odniosło się też samo TVP. Obecna na miejscu dziennikarka stacji tłumaczyła widzom, gdzie dokładnie stał wóz transmisyjny telewizji publicznej.
- Możemy jasno pokazać, że jest to około 150 metrów od strefy objętej stanem wyjątkowym - relacjonowała.
Chwilę potem sprawę skomentował także dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski. "Wbrew temu, co próbują wmówić hejterzy, dziennikarze TVP nie złamali przepisów. Stoją ok. 250 metrów przed granicą strefy stanu wyjątkowego" - przekonywał.
Głos zabrał również prezes TVP Jacek Kurski. Szef telewizji publicznej załączył także materiał wideo, mający obrazować dokładną pozycję wozu transmisyjnego stacji.
"Ordynarny fejk jakiegoś totalnego trolla. Reporterzy TVP nie złamali przepisów. Stoją ok. 250 metrów przed granicą strefy stanu wyjątkowego. Na filmie dowód" - napisał.
TVP jednak złamało prawo? "Wszystko można sprawdzić na mapie"
Jak jednak wskazuje wielu komentatorów w odpowiedziach na wpisy przedstawicieli TVP, dziennikarze telewizji publicznej mogli złamać obowiązujące prawo.
"W strefie stanu wyjątkowego znajdują się całe Krynki, bo ona się zaczyna kilkaset metrów od ich granic. Wiem, dokąd mogę jako dziennikarz dojechać. Dalej dojeżdżają już tylko miejscowi i służby" - podkreślał jeden z dziennikarzy TOK FM, zwracając się do Jacka Kurskiego. Zamieścił również mapę granic strefy objętej stanem wyjątkowym ze strony urzędu wojewódzkiego.
W podobnym tonie wypowiedział się również prawnik Krzysztof Michałowski z inicjatywy Wolne Sądy, wcześniej zatrudniony w zespole prasowym Sądu Najwyższego. "Tak tylko uzupełnię, że stanem wyjątkowym objęty jest też obręb wokół Krynek. Wszystko można sprawdzić na mapie. I zweryfikować w rozporządzeniu Prezydenta z 2 września" - zaznaczył, zamieszczając m.in. screeny prezydenckiego rozporządzenia.
Z rozporządzenia, do którego odwołuje się Michałowski, podpisanego przez Andrzeja Dudę, wynika m.in., że na terenie objętym obostrzeniami obowiązuje bezwzględny "zakaz utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu lub innych cech określonych miejsc, obiektów lub obszarów, położonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym", a także "ograniczenie dostępu do informacji publicznej dotyczącej czynności prowadzonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym w związku z ochroną granicy państwowej oraz zapobieganiem i przeciwdziałaniem nielegalnej migracji".
W załączniku do rozporządzenia można zaś dokładnie zapoznać się z wykazem obrębów ewidencyjnych, na terenie których wprowadza się stan wyjątkowy. Są to m.in. miejscowości otaczające same Krynki i obręb Krynki - miasto - Jurowlany oraz Łapicze.
Przypomnijmy, że stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września. Strefa zaostrzonych restrykcji w pasie o szerokości 3 kilometrów obejmuje łącznie 183 miejscowości. 115 z nich znajduje się na terenie województwa podlaskiego, a 68 w województwie lubelskim.
Źródło: TVP, tvp.info, Twitter, dziennikustaw.gov.pl
Przeczytaj także: