Pojechali na miesiąc miodowy. Zaginęli podczas powodzi
To miały być dni pełne miłości i radości. Nowożeńcy z Austrii, Philip i Michaela, postanowili spędzić swój miesiąc miodowy w Grecji. Niestety, ich urlop przybrał tragiczny obrót. Fala powodziowa zmyła ich dom prosto do morza.
08.09.2023 08:31
Pochodzący z Graz para od lat odwiedzała Grecję, zakochując się w jej urokliwych plażach i turkusowych wodach. W sierpniu tego roku po raz kolejny wrócili do tego raju (na półwysep Pelion). Tym razem po to, aby wziąć ślub i spędzić miesiąc miodowy w otoczeniu pięknych greckich krajobrazów. Jednak ich radość została brutalnie przerwana.
Na początku września, centralną Grecję nawiedziły powodzie wywołane ulewami. Potężne ulewy doprowadziły do zerwania mostów i uszkodzenia dróg. Żywioł porywała samochody i domy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cztery osoby zginęły, a sześć, w tym Philip i Michaela, jest uznawanych za zaginione. Według greckiego portalu Protothema, kiedy miejscowi mieszkańcy uciekali przed powodzią, para z Austrii postanowiła zostać w swoim wynajmowanym domku. Niedługo potem woda zmyła budynek do morza.
Pojechali na miesiąc miodowy. Zaginęli podczas powodzi
Właściciel domku, w którym mieszkała para, podzielił się swoim zmartwieniem z Gegonota News: "Para przybyła do nas trzy tygodnie temu, pobrali się tuż po przybyciu. Byli młodzi, w wieku około 35 lat. Myśleliśmy, że zostali uratowani, ale niestety, okazało się, że ich tam nie było".
W niektórych miejscach poziom wód powodziowych doszedł do dwóch metrów, zmuszając ludzi do ucieczki na dachy ich domów. Chociaż służby ratownicze podjęły działania, wykorzystując helikoptery, łodzie i pojazdy gąsienicowe, nie zawsze były w stanie dotrzeć do poszkodowanych przez rwące wody.
Najbardziej niepokojące są sytuacje w trzech wioskach, które zostały całkowicie odcięte od świata. Ich zrozpaczone mieszkańcy dzwonili do lokalnych stacji radiowych, prosząc o pomoc.