Pogrzeby kilkuset ofiar paniki na moście w Bagdadzie
O świcie w Bagdadzie rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe około tysiąca ofiar paniki na moście A'Imma na Tygrysie. W kraju obowiązuje trzydniowa żałoba narodowa.
Nadal nie jest znana ostateczna liczba ofiar paniki. W czwartek rano potwierdzono oficjalnie śmierć 953 osób, w większości kobiet i dzieci, stratowanych lub strąconych z mostu na rzece Tygrys, gdy tłum szyitów zdążających do meczetu wpadł w panikę wskutek pogłoski, że wśród pielgrzymów jest terrorysta, który lada chwila wysadzi się w powietrze.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych szacuje, że w panice rannych zostało 815 osób.
Ostateczna liczba ofiar prawdopodobnie jednak przekroczy tysiąc osób - zastrzega iracka policja i źródła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Wielu ciał jeszcze nie policzono - wielu nie wydobyto z rzeki.
Od początku konfliktu irackiego wiosną 2003 roku w żadnym innym zdarzeniu w tym kraju nie zginęło na raz tylu ludzi. Bagdadzką tragedię można tylko porównać z wydarzeniem w 1990 roku w Mekce, gdzie w czasie pielgrzymki hadżdż zawalił się most, powodując śmierć około 1 400 pątników.
Władze irackie starają się uspakajać nastroje, przede wszystkim by nie dopuścić do dalszego zaostrzenia konfliktu sunnicko-szyickiego. Jak pisze agencja Reutera, minister obrony Sadun al-Dulejmi - arabski sunnita - osobiście zapewniał, że panika nie miała nic wspólnego z napięciami między szyitami a sunnitami; z kolei minister spraw wewnętrznych, szyita Bajan Dżabbor, powiedział telewizji państwowej, że tragedię spowodował "terrorysta", który rozpuścił na moście pogłoskę, iż w tłumie jest zamachowiec samobójca.