Pogróżki po rozmowach z Donaldem Tuskiem. "Tak działa aparat PiS"
Donald Tusk w ostatnich tygodniach jeździ po Polsce i spotyka się z mikro- i małymi przedsiębiorcami. Rozmawia z nimi o inflacji, drożejącym gazie, prądzie, a także "Polskim Ładzie". Zaczął od Wielkopolski. Poznańska "Gazeta Wyborcza" opisała jaka fala hejtu i pogróżek wylała się na przedsiębiorców, którzy zdecydowali spotkać się z szefem Platformy. Sprawę komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. - Mnie już nic nie zdziwi. Znam ludzi, którzy bali się spotkać z politykami opozycji, bo twierdzili, że zaraz będą mieli kontrolę skarbową. Jak działa aparat PiS, widzimy doskonale w aferze Pegasus. Jeżeli ktoś jest w stanie inwigilować lidera rolniczego związku zawodowego, bo się go tak bardzo boi, i używa oprogramowania przeznaczonego do zwalczania terroryzmu właśnie wobec swoich przeciwników politycznych, to nie użyje aparatu skarbowego, żeby ścigać czy kontrolować jakiegoś przedsiębiorcę? - mówił Budka.