Pogoda zepsuła wakacje tysiącom turystów
Tysiące zagranicznych i bułgarskich turystów jest uwięzionych w pokojach w podtopionych hotelach w Słonecznym Brzegu, Neseberze i Sozopolu, po obfitych kilkudniowych deszczach i burzach na bułgarskim wybrzeżu Morza Czarnego - podały miejscowe władze.
W samym tylko Słonecznym Brzegu obecnie jest ok. 70 tys. turystów. Na ulicach tej miejscowości jest ponad 50-centymetrowa warstwa błota. Część personelu nie może dotrzeć do miejsc pracy, a turyści nie nogą opuścić pokoi. Analogiczna jest sytuacja na ulicach Primorska.
W kilku gminach regionu burgaskiego ogłoszono stan klęsk żywiołowej. Władze w Neseberze pilnie poszukują dodatkowych pomp, aby usunąć wodę, która zalała niższe piętra hoteli w Słonecznym Brzegu i kilku innych miejscowościach. Rzeka Achełojska, który wystąpiła z brzegów, uniosła 10 samochodów i około 30 namiotów na jednym z trzech całkowicie zalanych kempingów. Turystów z nich ewakuowano i ulokowano w hotelach.
Według radia publicznego, najtrudniejsza jest sytuacja w Neseberze, Słonecznym Brzegu i kilku okolicznych kempingach na północ od Burgas, a także w Sozopolu, Kitenie i Primorsku, położonych ok. 50-70 km. na południe od Burgas.
Według wicepremiera i ministra ds. klęsk żywiołowych i awarii Emeł Etem Toszkowej, najpoważniejsze są szkody w insfrastrukturze drogowej. Osiem miejscowości jest pozbawionych prądu.
W poniedziałek nad ranem pogoda się uspokoiła - deszcz przestał padać, a prędkość wiatru zmniejszyła się do 24 metrów na sekundę.
Klęska żywiołowa nie spowodowała ofiar w ludziach, ale straty dla turystyki są ogromne.
Opady spowodowały szkody i w innych regionach kraju - ponad 30 domów zostało zalanych w regionie miasta Łukowit, na północy Bułgarii. W południowym, górskim regionie Smolianu deszcze doprowadziły do osunięć ziemi i zablokowania głównych arterii drogowych.
Ewgenia Manołowa