Pogoda. Do Polski nadciąga kolejna fala upałów
Do Polski nadciąga kolejna fala upałów. Jeszcze do poniedziałku przelotnie popada, a gdzieniegdzie również zagrzmi. W kolejnych dniach termometry pokażą ponad 30 stopni.
10.07.2022 | aktual.: 10.07.2022 17:43
W niedzielę i w poniedziałek pogodę w kraju będzie jeszcze kształtował ośrodek niskiego ciśnienia, którego centrum znad Łotwy i Litwy przemieści się nad zachodnią Rosję. Niżowi będą towarzyszyć drugorzędne fronty chłodne, które jeden za drugim powędrują z północy na południe kraju.
Zatem - jak prognozuje synoptyk wrocławskiego Cumulusa - do poniedziałku włącznie prawie w całym kraju będziemy się zmagać ze zmienną aurą. Chmury będą się przeplatać ze słońcem i od czasu do czasu popada przelotny deszcz, a dodatkowo lokalnie wystąpią burze. Uważajmy, bo na północnym wschodzie będą dość gwałtowne. Podczas nawałnic spadnie do 20 litrów wody/m kw. i powieje porywisty wiatr do 70 km/h.
Dopiero w poniedziałek, stopniowo od zachodu, pogoda zacznie się poprawiać, co dobrze wróży na kolejne dni. Na początku tygodnia termometry pokażą 18-19 stopni na wschodzie, a 20-22 stopnie na zachodzie.
Czytaj też: Mordercze upały wkrótce powrócą. Znamy termin
Od wtorku dominacja pogodnej, wyżowej aury
Po zmiennej pogodzie, jaką w niedzielę i w poniedziałek przyniesie nam niż znad krajów bałtyckich i zachodniej Rosji, dopiero w nocy z poniedziałku na wtorek nastąpi przebudowa pola barycznego. Panoszący się po całej zachodniej Europie pogodny klin wyżu atlantyckiego nabierze mocy i - rozwijając się w kierunku wschodnim - wypchnie niż w głąb Rosji. Tym samym wyż obejmie całą środkową Europę, w tym Polskę, sięgając aż po Rumunię i Ukrainę.
Od wtorku pogoda więc zdecydowanie się poprawi. W środku tygodnia słońca i pogodnego nieba nie zabraknie. Tylko na Warmii i Mazurach, Podlasiu i Lubelszczyźnie pojawiać się będą jeszcze przelotne opady deszczu, a lokalnie może też niegroźnie zagrzmieć.
Uwaga! Pomimo poprawy pogody, odchodzący nad Rosję niż złośliwie, na pożegnanie, zarzuci swoimi chmurami deszczowymi północno-wschodnią Polskę. Stąd we wtorek na Mazurach i Podlasiu pojawią się intensywne opady deszczu. Na chwilę obecną szacuje się, że na obszarze tym przez cały wtorek spadnie od 20 do 35 litrów wody/m2. Uważajmy, bo przy tak intensywnych opadach mogą pojawić się lokalne zalania i podtopienia.
Zobacz: Nocne łowy w Bieszczadach. Nagranie z przyłapanym niedźwiedziem to hit
Już w środę temperatura do 31 stopni
Klin wyżu atlantyckiego sprawi, że w środku tygodnia z kierunków zachodnich szerokim strumieniem zacznie napływać ciepłe powietrze z okolic Wysp Azorskich. Stąd z dnia na dzień będzie coraz cieplej.
O ile we wtorek temperatura będzie się jeszcze wahać od 22 do 25 stopni, to już w środę na zachodzie wyniesie do 31 stopni.
Szykujmy się na kolejną falę upałów. Nawet 40-stopniowe rekordy
Okazuje się, że pod koniec tygodnia klin wyżu atlantyckiego pęknie i nad południową Europą (okolice północnych Włoch) utworzy się oddzielne centrum wyżowe. Oznacza to, że drastycznie zmieni się cyrkulacja powietrza i ponownie z południa zacznie nas zalewać zwrotnikowy, afrykański żar.
Stąd już w przyszłą niedzielę prawie w całym raju temperatura przekroczy 30 stopni. Na zachodzie termometry mogą pokazać nawet 38 stopni w cieniu.
Jednak będzie to dopiero początek, bo z nowym tygodniem (18-21 lipca) w wielu miejscach południowej Polski mogą paść nawet 40-stopniowe rekordy.
Robert Wójcik, wrocławskie biuro prognoz "Cumulus Wojciech Majik"