Podwyższone stężenia izotopu jodu nad Polską
Po katastrofie w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima urządzenia pomiarowe wykryły w atmosferze nad Polską podwyższone stężenia izotopu jodu J-131. Jednak dawka promieniowania, na jaką są narażeni są Polacy jest tysiące razy niższa niż dopuszczalna norma.
28.03.2011 | aktual.: 28.03.2011 15:02
Tak wynika z danych Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, który działa w ramach krajowej sieci monitoringu skażeń i prowadzi ciągłe pomiary skażeń promieniotwórczych powietrza. Wyniki pomiarów eksperci z katowickiego instytutu przedstawili na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Według przyjętych norm, roczna dopuszczalna dawka promieniowania dla zwykłego człowieka wynosi jeden milisiwert, inaczej mówiąc tysiąc mikrosiwertów, pochodzących od źródeł sztucznych, poza medycznymi.
- Przy zanotowanych przez nas stężeniach, zakładając najbardziej skrajny scenariusz - że człowiek przebywa przez cały czas na powietrzu i zużywa 3 metry sześcienne powietrza na godzinę - jak podczas ciężkiej pracy - to przyjęta przez niego roczna dawka będzie około 2 tys. razy mniejsza od granicznej - powiedział dr Krystian Skubacz z Głównego Instytutu Górnictwa.
- Taką dawką progową dla występowania natychmiastowych skutków - że w organizmie od razu się coś dzieje - jest 500 milisiwertów - podkreślił.
Według danych Głównego Instytutu Górnictwa, od 21 do 25 marca stężenie jodu J-131 w powietrzu nad Śląskiem wynosiło 93 mikrobekerele na metr sześcienny. Specjaliści zapewniają, że te wartości - choć znacznie większe niż w poprzednich latach - są o wiele zbyt małe, by zagrozić ludziom. Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. te stężenia były milion razy większe - podkreślają.
Kierownik Laboratorium Radiometrii Głównego Instytutu Górnictwa, dr Małgorzata Wysocka zaznaczyła, że wykorzystywane do pomiarów urządzenia są tak czułe, że odnotowują zwiększone stężenia jodu J-131 nawet wtedy, gdy któryś ze szpitali w okolicy niewłaściwie zutylizuje odpady promieniotwórcze, a także w okresie intensywnego wypalania traw.
Po katastrofie w japońskiej elektrowni pomiary w polskich laboratoriach są wykonywane częściej niż zwykle. W katowickim instytucie mogą się zbadać osoby wracające z Japonii. Badania wykazały u jednej z nich, że stężenie izotopu jodu w jej moczu było bardzo niskie, podobnie jak dawka promieniowania, na którą narażona była ta osoba. Dużo wyższe dawki otrzymuje się w czasie zwykłego prześwietlenia - podkreśliła Wysocka.