Podpiszemy Traktat Akcesyjny

Polski rząd wyraził we wtorek zgodę na podpisanie Traktatu Akcesyjnego z Unią Europejską. Ma to nastąpić 16
kwietnia w Atenach.

Podpiszemy Traktat Akcesyjny
Źródło zdjęć: © PAP

08.04.2003 | aktual.: 08.04.2003 18:40

Obraz
© Polską wersję projektu Traktatu Akcesyjnego do UE, liczącą 5,5 tys. stron i ważącą 20 kg, zaprezentowała 7 marca br., podczas konferencji prasowej, minister ds. europejskich Danuta Huebner (PAP - Andrzej Rybczyński)

Do podpisania Traktatu upoważnieni zostali premier Leszek Miller i minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz - poinformował po posiedzeniu rządu jego rzecznik Michał Tober.

Traktat zawiera rezultaty negocjacji członkowskich między Unią Europejską i 10 państwami mającymi przystąpić do UE 1 maja 2004 roku i będzie podstawą prawną poszerzenia UE o te kraje, w tym o Polskę.

Premier uważa, że podpisanie traktatu będzie miało doniosłe znaczenie dla obecnych i przyszłych pokoleń Polaków oraz dla przyszłości naszego państwa.

"Data 16 kwietnia wpisze się w ciąg wydarzeń przybliżających Polskę do członkostwa w UE. Jest etapem bardzo ważnym, choć nie ostatnim na tej drodze" - podkreślił Miller. Jak powiedział, ma na myśli referendum akcesyjne, które odbędzie się prawdopodobnie 8 czerwca.

Jednak, jak dodał, podpisanie traktatu przybliży zdecydowanie finał procesu integracji, procesu, w który - jak mówił - zaangażowane były rządy po 1989 r., a także wszystkie parlamenty, które pracowały w tym czasie.

Premier podziękował wszystkim, którzy w minionych latach działali na rzecz wywalczenia miejsca Polski w Unii.

Zapowiedział, że traktat podpisze w obecności prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. "Cieszę się, że w tym historycznym momencie będziemy razem" - podkreślił.

Według premiera, podpisanie traktatu w Atenach oznaczać będzie, że drzwi do UE stoją przed Polską otworem i że tylko od nas, Polaków, od woli wyrażonej w referendum będzie zależało, czy przejdziemy przez te drzwi. "Jestem pewien, że w dniu referendum Polacy dokonają trafnego wyboru" - oświadczył szef rządu. Premier uważa, że wystarczy jeden dzień referendum europejskiego. Zaznaczył, że nie jest to stanowisko rządu. (mp)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)