Podpalili najstarszy dąb w Polsce- sprawę bada prokuratura
Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze wszczęła postępowanie ws. pożaru pomnika przyrody - dębu Napoleon. Najgrubszy dąb szypułkowy w Polsce przewrócił się w poniedziałek, po tym jak ogień strawił jego wnętrze; prawdopodobnie został podpalony.
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, postępowanie prowadzone jest pod kątem artykułu 187 par. 1 KK, zgodnie z którym; "kto niszczy, poważnie uszkadza wartość przyrodniczą prawnie chronionego terenu lub obiektu, powodując istotną szkodę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2".
Strażacy podejrzewają, że kilkusetletni dąb, rosnący w podzielonogórskiej gminie Zabór, został podpalony i tlił się od środka przez całą noc. Kiedy przyjechali na miejsce, dogasili jedynie leżące drzewo. Straż wezwała policja, zaalarmowana przez okolicznych mieszkańców.
Nadleśniczy Nadleśnictwa w Przytoku Maciej Taborski powiedział, że było to ewidentne podpalenie. W jego opinii ogień został podłożony minionej nocy lub w niedzielę wieczorem. - To jest barbarzyństwo, brak mi po prostu słów. To, co przetrwało kilkaset lat, co było ciekawostką nie tylko na skalę regionalną, ale i całego kraju, przestało istnieć przez ludzką głupotę - powiedział Taborski.
Ostatnio dąb był podpalony w 2004 roku, wówczas obumarły niemal wszystkie jego konary, jeden jednak przetrwał, a drzewo mogło jeszcze żyć przez kilkadziesiąt lat. Takiej szansy mu jednak nie dano.
Dąb Napoleon (Dąb Napoleona) był najgrubszym dębem szypułkowym w Polsce. Rósł na skarpie pradoliny Odry w odległości trzech km od miejscowości Zabór (powiat zielonogórski).
Obwód drzewa wynosił ok. 10,5 metra, wysokość 22 metry, a jego wiek szacuje się na 450-600 lat. Wewnątrz potężnego pnia znajdowała się wielka dziupla, mogąca pomieścić kilkanaście osób.
Obecna nazwa drzewa wzięła się z legendy głoszącej, że podczas wyprawy na Rosję w 1812 roku, po przeprawie przez Odrę pod jego konarami odpoczywał Napoleon Bonaparte.