Podpalił strażaka z zazdrości. Śledczy chcą co najmniej 8 lat więzienia
Jest akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie z okolic Zamościa, którzy latem oblał benzyną i podpalili 27-letniego strażaka. Adamowi. G. za usiłowanie zabójstwa grozi kara co najmniej 8 lat więzienia. Przed sądem stanie też jego znajomy.
Zdaniem śledczych obaj mężczyźni musieli liczyć się z tym, że podpalony przez nich w lipcu ub. roku w Wielączy 27-latek może umrzeć. Dodatkowo do brutalnego ataku wcześniej razem się przygotowywali.
Stąd zarzut usiłowania zabójstwa w akcie oskarżenia, który właśnie trafił do sądu. - To czyn, za który grozi taki sam wymiar kary jak za zabójstwo, czyli od ośmiu lat aż do dożywotniego pozbawienia wolności - mówi reporterom "Kuriera Lubelskiego" Jarosław Rosołek, zastępca Prokuratora Rejonowego w Zamościu.
Terminu pierwszej rozprawy jeszcze nie wyznaczono. Przeciwko Adamowi G. i Kamilowi S. zeznawać będzie ich ofiara. Damian 27-latek przeżył napaść, ale wciąż dochodzi do zdrowia.
Poszło o kobietę
Mężczyzna zawdzięcza życie tylko swojemu doświadczeniu z pracy w straży pożarnej. Po podpaleniu natychmiast rzucił się na ziemię i zaczął czołgać, żeby zdławić płomienie. Oparzenia II i III stopnia, których doznał, objęły 30 proc. ciała.
Śledczy ustalili, że przyczyną ataku była zazdrość. Adam G. miał do 27-latka pretensje za znajomość z żoną. Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl