Podpalił się przed sądem, teraz walczy o życie
Mężczyzna, który podpalił się przed budynkiem sądu rejonowego w Słupsku, walczy o życie. Lekarze oceniają jego stan jako bardzo ciężki, ale stabilny. 49-letni pacjent może zostać przewieziony do centrum leczenia oparzeń w Gryfiach w zachodniopomorskim.
Lekarze walczyli o życie desperata przez kilkanaście godzin. Jarosław M. jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej ze względu na bardzo poważne obrażenia. Dyrektor szpitala wojewódzkiego w Słupsku, Ryszard Strus, mówi, że obecnie trwają uzgodnienia w sprawie przewiezienia mężczyzny do ośrodka specjalizującego się w leczeniu takich obrażeń. Jeżeli tylko będzie wolne miejsce w Gryficach, poszkodowany zostanie tam przetransportowany śmigłowcem.
Do tragedii doszło przed sądem rejonowym w Słupsku. Mężczyzna oblał się łatwopalnym płynem i podpalił. Ugasiła go ochrona sądu i przechodnie. Na razie nie wiadomo, co spowodowało desperacki krok. Jarosław M. nie miał wczoraj żadnej sprawy w sądzie, nie występował też jako świadek czy poszkodowany. Prezes sądu rejonowego w Słupsku Krzysztof Ciemnoczołowski potwierdził jedynie, że trzy lata temu mężczyzna miał sprawę o alimenty.