Podpalił dom w Jastrzębiu Zdroju, zabijając żonę i czwórkę dzieci. Dariusz P. skazany na dożywocie

Dariusz P., oskarżony o podpalenie swojego domu w Jastrzębiu Zdroju, w celu uzyskania ubezpieczenia, został skazany na dożywocie. W wyniku pożaru zginęła żona mężczyzny i czwórka ich dzieci, przeżył tylko jeden syn. Sprawa głośnym echem odbiła się w całej Polsce.

Dariusz P. na sali rozpraw
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

Wzorowa rodzina

Nie ma wątpliwości, że Dariusz P. zaplanował i wykonał czynności, które doprowadziły do śmierci jego bliskich; chciał ich zabić - uzasadniał sąd. W ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Grażyna Suchecka podkreśliła, że P. precyzyjnie zrealizował swój plan. Był osobą poczytalną, wiedział, że podkładając ogień, skazuje rodzinę na śmierć - najstarszy syn przeżył tylko dlatego, że się obudził - mówiła sędzia. Przypomniała, że rodzina P. była stawiana za wzór, była bardzo wierząca i blisko związana z Kościołem. P. był szafarzem w miejscowej parafii.

Sędzia wskazywała, że motywem zbrodni popełnionej przez Dariusza P. była nie tylko chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia, ale też uwolnienie się od rodziny.

Sędzia Grażyna Suchecka powiedziała, iż krótko po tragedii P. proponował innym kobietom wspólne życie. Sąd przyjął, że chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia była tylko jednym z motywów zabójstwa. Oskarżonemu chodziło o "chęć uzyskania swoistej wolności od rodziny, którą sam stworzył", pieniądze miały umożliwić realizację tego celu - powiedziała sędzia.

Adwokat: poszlaki nie takie oczywiste

Zgodnie z nieprawomocnym wyrokiem, P. będzie mógł wyjść na wolność najwcześniej po 35 latach. Obrońca mężczyzny zapowiedział odwołanie się od poniedziałkowego wyroku. - Podtrzymuję wszystkie argumenty, które przedstawiłem. Dla mnie to, co niby miało składać się na łańcuch poszlak, nie jest takie pewne, jak mogłoby się wydawać - powiedział po ogłoszeniu wyroku mec. Eugeniusz Krajcer.

- Przesłanki do skazania nie są tak mocne, jak to by się wydawało po wysłuchaniu uzasadnienia wyroku. Oczywiście - sąd ma swój pogląd, który jest oparty o analizę zgromadzonego materiału dowodowego, ja mam swój, też tę analizę przeprowadziłem (...) i jest rzeczą oczywistą, że w apelacji to wszystko przedstawię - dodał adwokat.

W trakcie procesu obrona kwestionowała m.in. ustalenia biegłych, według których w domu P. doszło do podpalenia i analizy logowania telefonu komórkowego oskarżonego, przeczące jego twierdzeniom, jakoby w czasie pożaru był kilkanaście kilometrów od domu.

Prokurator

Wyrok gliwickiego sądu jest zbieżny w wnioskami oskarżycieli - publicznego i posiłkowych. - Pokrzywdzonym życia nie wrócimy, natomiast oddźwięk społeczny wskazuje na to, że tego rodzaju zbrodnie nigdy nie pozostaną bezkarne - powiedziała dziennikarzom prok. Karina Spruś. Dodała, że była to "ohydna, wstrętna zbrodnia".

Sąd uznał, że motywem P. było nie tylko spieniężenie polis ubezpieczeniowych - jak wskazała w akcie oskarżenia prokuratura - ale też chęć swoistego uwolnienia się od rodziny. Prok. Spruś podziela tę opinię. - Myślę, że ta motywacja był złożona. Argumentacja przedstawiona dzisiaj przez sąd, dotycząca również motywacji emocjonalnej, uwolnienia się od rodziny, która była - nie wiem - obciążeniem dla P., jest dla mnie przekonująca - powiedziała.

Według pełnomocnika pokrzywdzonych Bartosza Sapoty, zakończony wyrok dotyczył największej tego typu zbrodni w powojennej historii Polski. Podkreślił, że poznanie prawdy o tym, co się wydarzyło, było dla rodziny oskarżonego wyjątkowo bolesnym doświadczeniem, dobrze jednak - dodał - że ostatecznie sprawiedliwości stało się zadość.

Tragiczny pożar

Do pożaru w jednorodzinnym domu w Jastrzębiu-Zdroju doszło w maju 2013 r. Dariusz P. został zatrzymany i aresztowany pod koniec marca 2014 r. Gliwicka prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa szóstej - najstarszego syna Wojciecha, który ocalał z pożaru. Sąd uznał go za winnego także tego przestępstwa.

Według ustaleń śledztwa, które teraz potwierdził sąd, motywem zbrodni była chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia. Oskarżony, który miał poważne długi, zawarł szereg umów ubezpieczeń majątkowych i osobistych.

To psychopata, który dla realizacji swoich potrzeb zaplanował i zrealizował ohydną zbrodnię - argumentowała prokuratura. Według oskarżenia, nie ma wątpliwości, że to P. podpalił dom - z logowań jego telefonu wynika, że w czasie wybuchu pożaru był w pobliżu.

Z opinii pożarniczej wynika, że zarzewia ognia w domu były w sześciu miejscach. Oskarżony nie przyznał się do winy - twierdzi, że w jego domu doszło do przypadkowego pożaru, a on sam w tym czasie był w innym miejscu, w oddalonym o ok. 10 km zakładzie w Pawłowicach, w którym montował meble. Podawany przez prokuraturę motyw obrona uważa za absurdalny, a opinie biegłych - za nierzetelne i niewiarygodne. Obrona domagała się uniewinnienia i zapewne odwoła się od poniedziałkowego wyroku.

Oprac. Magdalena Wojnarowska

Wybrane dla Ciebie
Merz o spotkaniu Trump-Zełenski. Złe wieści dla Ukrainy
Merz o spotkaniu Trump-Zełenski. Złe wieści dla Ukrainy
Szalona ucieczka matizem zakończona dramatycznym wypadkiem. Nagranie
Szalona ucieczka matizem zakończona dramatycznym wypadkiem. Nagranie
Amerykański generał przyznał, że pomaga mu ChatGPT
Amerykański generał przyznał, że pomaga mu ChatGPT
Sum gigant w Poznaniu. "Tę rybę już znam"
Sum gigant w Poznaniu. "Tę rybę już znam"
Nowe informacje po wypadku autokaru w Austrii. Stan Polaków ciężki
Nowe informacje po wypadku autokaru w Austrii. Stan Polaków ciężki
Dachowanie na S7. Jest nagranie z policji
Dachowanie na S7. Jest nagranie z policji
Zadzwoniła na 112. Zadziwiająca rozmowa z operatorem
Zadzwoniła na 112. Zadziwiająca rozmowa z operatorem
Gigantyczny karambol na północy Europy. Wszystko przez "czarny lód"
Gigantyczny karambol na północy Europy. Wszystko przez "czarny lód"
Trump spotka się z Kimem? Trwają rozmowy
Trump spotka się z Kimem? Trwają rozmowy
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Kwaśniewski wyznał, jak Rosjanie go wkręcili w rozmowę z Poroszenką
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Łuna nad lotniskiem. Ogromny pożar w stolicy Bangladeszu
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk
Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk