Podpalacz-zabójca czterech osób był niepoczytalny
Sąd Okręgowy w Częstochowie uznał za niepoczytalnego 42-letniego Pawła K., który w styczniu podpalił mieszkanie sąsiadów z bloku. W pożarze zginęła cała czteroosobowa rodzina, w tym 10-letnia dziewczynka.
Mężczyzna jest chory psychicznie, nie odpowie za podpalenie i spowodowanie śmierci czterech osób. Prokuratura wniosła do sądu o umorzenie postępowania, bo biegli uznali, że w chwili popełnienia czynu mężczyzna miał zniesioną poczytalność. Wnosiliśmy jednocześnie o zastosowanie środka zapobiegawczego - umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym. Wniosek został uwzględniony - poinformował Romuald Basiński z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Mężczyzna wylał nocą łatwopalną ciecz na drzwi i wycieraczkę sąsiadów i podpalił. Potem uciekł do swego mieszkania, piętro wyżej. Pożar zaskoczył we śnie małżeństwo (oboje w wieku 35 lat), ich 10-letnią córkę oraz 68-letnią babcię dziewczynki. Wszyscy zmarli w wyniku zaczadzenia.
Do tragedii doszło 4 stycznia. Policja zatrzymała Pawła K. trzy tygodnie później. Mieszkał samotnie i leczył się z choroby alkoholowej. Podczas przesłuchania twierdził, że podpalić mieszkanie sąsiadów "kazały mu jakieś głosy i gwizdy".
O tym, czy podpalacz wyjdzie kiedyś z zamkniętego szpitala psychiatrycznego, zdecydują biegli. Sąd i biegli co sześć miesięcy badają stan psychiczny osoby izolowanej w szpitalu psychiatrycznym, umieszczonej tam z powodu niebezpieczeństwa, jakie stwarza ona dla innych ludzi.
Ten mężczyzna może przebywać w izolacji szpitalnej do końca życia, jeśli jego stan nie ulegnie poprawie - powiedział prokurator Basiński. W przypadku czterokrotnego zabójstwa biegli i sąd z wielką ostrożnością będą formułowali oceny dotyczące stanu jego zdrowia psychicznego - zapewnił prokurator.