Podolak do rolników: "nie trzeba blokować granic"
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego skomentował protest polskich rolników. Zdaniem Mychajło Podolaka konieczny jest dialog na granicy. - Nie mamy nic przeciwko protestom rolników, ale priorytetem dla nas jest transport ładunków wojskowych i humanitarnych - stwierdził prezydencki doradca.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaproponował Donaldowi Tuskowi spotkanie na granicy. Zełenski zdecydowanie wypowiedział się o proteście rolników,
- Prezydent Ukrainy bardzo dużo czasu poświęca na klasyczną komunikację z liderami europejskich państw. Mimo to już od pół roku żyjemy w sytuacji, w której dochodzi do jakichś niezrozumiałych blokad i protestów na naszej zachodniej granicy. To uciążliwe dla nas, bo mamy wojnę - stwierdził doradca prezydenta w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Podolak dodał, że ukraiński rząd liczy na szybkie rozwiązanie tej sprawy. Na pytanie czy Zełenski zdecydował się na komunikację za pomocą mediów społecznościowych oznacza, że tradycyjna droga zawiodła, Mychajło Podolak odpowiedział, że "rozmowy były częściowo skuteczne".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Udało się rozwiązać problem, jeżeli chodzi o protesty polskiej branży transportowej. Widzimy też ogólną tendencję w Unii Europejskiej, niestety. Protesty trwają nie tylko w Polsce, ale też m.in. w Niemczech. To konflikt Warszawy z Brukselą. Doskonale rozumiemy to, że rolnicy protestują przeciwko zmniejszeniu dotacji i "Zielonemu ładowi". I też rozumiemy, że blokując granicę z Ukrainą jest większa szansa na przyciągnięcie uwagi do protestu. Ale nam to nie pasuje, nie chcemy być zakładnikami tej sytuacji. Proszę bardzo, protestujcie, ale nie trzeba blokować granicy - podkreślił polityk.
"Zobaczą na własne oczy"
Mychajło Podolak popiera spotkanie najwyższych władz Polski i Ukrainy na granicy. - Na własne oczy zobaczą sytuację na miejscu. Nie mamy nic przeciwko protestom rolników, ale priorytetem dla nas jest transport ładunków wojskowych i humanitarnych. Ale konieczna jest też obecność tam przedstawicieli Komisji Europejskiej. Bo to ogólnoeuropejski spór o charakterze gospodarczym - podkreślił doradca Zełenskiego.
Podolak zapewnił też, że nie ma konfliktu między Kijowem i Warszawą. - Darzymy bardzo dużą sympatią naszych polskich partnerów. Powiedzmy sobie szczersze, że bez pomocy Polski na początku wojny mielibyśmy problemy nie do pokonania - przyznał rozmówca "Rzeczpospolitej".
"Żyjemy w świecie wolnorynkowym"
Ukraiński polityk nie widzi nic złego, w ukraińskich towarach trafiających do Polski. - Żyjemy w świecie wolnorynkowym. Rozumiem, że polscy rolnicy bronią swojego interesu i interesu swoich rodzin. Ale trzeba rozumieć, skąd bierzemy pieniądze na prowadzenie tej wojny - mówił.
- Myślę, że dojdziemy do porozumienia z Polską - dodał Podolak za zakończenie.
Źródło: "Rzeczpospolita"