Podkarpacie. 29‑latek podejrzany o zabójstwo i podpalenie zwłok
29-letni mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa 40-letniego znajomego. Później, aby zatrzeć ślady, ciało wywiózł do lasu i tam je podpalił. Sprawcy grozi kara dożywocia. Decyzją sądu trafił na trzy miesiące do aresztu.
07.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 18:34
Rzeczniczka podkarpackiej policji podinsp. Marta Tabasz-Rygiel poinformowała w poniedziałek, że w czwartek zatrzymano w jednym z mieszkań w Krakowie podejrzanego w sprawie zabójstwa 40-letniego mężczyzny. Zwłoki zamordowanego znaleziono 30 listopada w lesie w miejscowości Boreczek. Były prawie całkowicie zwęglone.
Oprócz zatrzymanego podejrzanymi w sprawie są jego dwaj znajomi, którym zarzucono nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w sytuacji zagrażającej życiu, a jeden z nich odpowie też za niepowiadomienie o zabójstwie policji.
- Policjanci, którzy zajęli się wyjaśnieniem tej sprawy, ustalili tożsamość ofiary. Okazał się nią 40-letni mieszkaniec powiatu ropczycko-sędziszowskiego. Działania operacyjne i analiza zgromadzonego materiału pozwoliły na wytypowanie mężczyzny podejrzewanego o dokonanie tej zbrodni - przekazała podinsp. Tabasz-Rygiel.
Do zabójstwa doszło podczas libacji alkoholowej. - Między mężczyznami doszło do sprzeczki, podczas której 29-latek uderzył kolegę w głowę, a gdy ten upadł na podłogę, dusił go, powodując jego zgon. Sprawca, aby ukryć ślady zbrodni, wywiózł ciało do lasu i tam je podpalił - wyjawiła rzeczniczka podkarpackiej policji.
Podejrzany usłyszał już zarzut zabójstwa. Mężczyzna na wniosek prokuratury został - decyzją sądu - aresztowany na trzy miesiące.
Podinsp. Tabasz-Rygiel dodała, że śledztwo wykazało, że związek z tą sprawą mają dwaj 25-letni mieszkańcy powiatu ropczycko-sędziszowskiego, znajomi podejrzanego.
Obaj usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w sytuacji zagrażającej życiu. Jeden z nich będzie również odpowiadał za niepowiadomienie o przestępstwie.