Podejrzenie podrobienia weksli Kamila Durczoka. Sąd nie zgodził się na zwolnienie banku z tajemnicy
Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku prokuratury o zwolnienie banku z tajemnicy. Chodzi o sprawę, którą bada katowicka prokuratura. Sprawdza, czy zostały podrobione weksle na 2 mln franków, które Kamil Durczok złożył w banku na zabezpieczenie kredytu.
- Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku prokuratury o zwolnienie z tajemnicy bankowej. Sąd zarzucił temu wnioskowi ogólnikowość i niewskazanie konkretnych osób, które miałyby złożyć zeznania - poinformowała "Super Express" prokurator Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Jak dodała, sąd jednocześnie wskazał, że "dopiero analiza dokumentów bankowych, o które wnioskowała prokuratura pozwoli na ustalenie osób, których przesłuchanie jest konieczne w toku postępowania".
To nie koniec sprawy. Prokuratura złożyła apelację, a bank zawiadomił Prokuraturę Regionalną w Katowicach o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na podrobieniu weksli - dowiedział się dziennik.
Prokuratura potwierdza
- W prokuraturze toczy się postępowanie w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa podrobienia podpisów poręczyciela na dwóch wekslach, czym doprowadzono do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, które zostało zainicjowane z zawiadomienia pokrzywdzonej osoby fizycznej, a następnie banku - powiedziała prokurator Agnieszka Wichary, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Pełnomocnik Kamila Durczoka, adwokat Łukasz Isenko twierdzi jednak, że "wszystkie okoliczności brania kredytu były znane małżonce, ona uczestniczyła w podpisywaniu tych dokumentów, podobnie jak przedstawiciel banku".
Była żona dziennikarza Marianna Dufek nie chciała komentować tej sprawy.
Nie podpisała się na wekslach?
Przypomnijmy: Kamil Durczok w 2009 r. złożył w banku weksle na kwotę 2 mln franków szwajcarskich, które miały być poręczeniem kredytu na zakup domu w Szczyrku. Na dokumencie widniały podpisy obojga małżonków.
W czerwcu 2019 r. była żona Durczoka dostała wezwanie do banku. Dziennikarka dowiedziała się, że musi wykupić weksel poręczyciela, ponieważ kredytobiorca nie uiścił należności.
Jak donosi portal TVP Info, Marianna Dufek zakwestionowała autentyczność swojego podpisu na wekslu. Dodatkowo stwierdziła, że nigdy nie widziała dokumentu, ani nie była obecna przy jego składaniu w banku.
W lipcu 2019 r. prawnicy reprezentujący Dufek złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W sierpniu sprawą zajęła się prokuratura, która wszczęła śledztwo. Za fałszowanie papierów wartościowych grozi kara nawet 25 lat pozbawienia wolności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl