Podatek liniowy dzieli opozycję
Platforma Obywatelska poprze zgłoszoną przez premiera Millera propozycję podatku liniowego - powiedział jeden z liderów PO Paweł Piskorski. Prezes PSL Jarosław Kalinowski przestrzega, że podatek liniowy nie rozwiąże problemów gospodarki.
10.06.2003 | aktual.: 11.06.2003 10:54
"Leszek Miller (...) w jednym elemencie zaskakuje nas pozytywnie, deklarując wbrew wszystkiemu, co do tej pory socjaldemokracja mówiła, poparcie dla podatku liniowego - powiedział Piskorski we wtorek w radiowych "Sygnałach Dnia". - Przez lata obśmiewano nas, mówiono, że to jest nierealne, dzisiaj realia rządzenia zmuszają Leszka Millera do zadeklarowania, że to jest najlepsza forma. I świetnie - my będziemy głosować za tym podatkiem. Będziemy głosować za reformą finansów publicznych, jeśli ona będzie rozsądna, ponieważ propozycje ministra Kołodki na razie idą w bardzo złym kierunku" - dodał polityk PO.
Według Kalinowskiego, w Polsce de facto 96% podatników płaci podatek liniowy. "My uważamy, że sam podatek liniowy w podatku dochodowym od osób fizycznych nie rozwiąże problemów gospodarki - powiedział prezes PSL. Potrzebne jest obniżenie podatku dochodowego, zwłaszcza małym i średnim firmom. Potrzebne jest udostępnienie naszym przedsiębiorcom pieniędzy na inwestycje (...). Oczekujemy na kompleksową propozycję, bo na razie to są (propozycje) szczątkowe, niejasne, budzące nawet opór w SLD" - ocenił Kalinowski.
Obaj politycy są zgodni, że poniedziałkowym wystąpieniem na Radzie Krajowej SLD Leszek Miller przeszedł do ofensywy.
"Premier Miller odebrał wynik referendum jako poparcie dla działań własnego rządu, a tak oczywiście nie jest - powiedział w "Sygnałach Dnia" Kalinowski. Polska zintegrowała się z Unią Europejską, ale Polsce potrzebna jest integracja wewnętrzna. Jeżeli ktoś sobie wyobraża, że potrafi skutecznie rozwiązywać nasze problemy, czy przygotować naszą gospodarkę, społeczeństwo, do tego, co czeka nas w Unii Europejskiej, bez minimum nawet kompromisu pomiędzy prezydentem, rządem a parlamentem, i to większościową częścią parlamentu, to niestety pomyli się. Ja nie widzę w tych wczorajszych inicjatywach jakiejś próby porządkowania naszych polskich spraw" - podkreślił prezes PSL.
Zdaniem Piskorskiego, premier "usiłuje stworzyć wrażenie pewnej nowości otwarcia" i swoim wystąpieniem chciał uprzedzić prezydenta, który prowadzi konsultacje polityczne. "W stosunku do swojego zaplecza politycznego (Miller) obiecał im, łamiąc słowo, bo przecież to słowo zostało dane, że wybory odbędą się nie w przyszłym roku, tylko najwcześniej za dwa lata. Obiecał im stabilizację polityczną: jeśli na mnie zagłosujecie, to dwa lata będziecie rządzić i nic temu nie zagrozi" - uważa Piskorski.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Krajowej SLD premier Leszek Miller zapowiedział, że wystąpi do Sejmu o wotum zaufania dla rządu, uznał, że wybory parlamentarne powinny odbyć się wiosną 2005 roku i zgłosił do rozważenia koncepcję wprowadzenia podatku liniowego.