PolskaPodając się za księdza, wyłudził ponad 250 tys. zł

Podając się za księdza, wyłudził ponad 250 tys. zł

Ponad 250 tys. zł wyłudził od mieszkanki
Małopolski podający się za księdza 34-letni Włodzimierz S. Oszust
przyznał się do winy i wynegocjował z prokuraturą karę trzech lat
pozbawienia wolności.

Podając się za księdza, wyłudził ponad 250 tys. zł
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Akt oskarżenia w tej sprawie, razem z wnioskiem oskarżonego o wydanie wyroku bez przeprowadzania postępowania dowodowego, przekazano do sądu - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Bożena Owsiak.

Prokuratura zarzuciła Włodzimierzowi S., że podając się za księdza katolickiego i wprowadzając w ten sposób w błąd co do faktycznej tożsamości, oszukał, a następnie doprowadził do niekorzystnego rozporządzenie mieniem pokrzywdzoną na kwotę blisko 258 tys. zł.

Część z tych pieniędzy pochodziło z oszczędności oszukanej kobiety, ale większość - z kredytów pobranych przez nią na prośbę fałszywego księdza w kilkunastu bankach.

Do oszustwa - według ustaleń prokuratury - doszło w ciągu czterech miesięcy - od grudnia 2007 roku do marca 2008 roku. O oszustwie powiadomiła policję, a następnie prokuraturę oszukana kobieta.

Według jej zeznań, fałszywego księdza przyprowadził do niej na obiad prawdziwy ksiądz. Chwalił on Włodzimierza S. i polecał jej opiece, ponieważ "pochodził z biednej rodziny".

Pokrzywdzona zeznała w śledztwie, że obu księży gościła na obiedzie jeszcze raz. Po kilku dniach, na prośbę przesłaną SMS-em, pożyczyła rzekomemu księdzu 600 zł brakujące do zapłacenia za nadesłaną z Rzymu sutannę.

Następnie pomagała mu, wożąc go do kościoła, kupując ubranie, a w końcu kupując w systemie sprzedaży ratalnej laptop. Włodzimierz S. poprosił ją jeszcze o pomoc w spłacie długów, obiecując, że zwróci jej należność w ratach. Kobieta pobrała ponad 220 tys. zł.

Bogusław S., były kleryk, przyznał się do winy. Jak się okazało, działał w recydywie, dlatego uzgodniona z prokuraturą kara wynosi trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Włodzimierz S. zobowiązał się także do naprawienia szkody i zwrócenia kobiecie wszystkich wyłudzonych pieniędzy.

Jak informuje prokuratura, zeznania przesłuchanego w toku śledztwa prawdziwego księdza są rozbieżne z zeznaniami pokrzywdzonej. Nie zostaną one jednak zweryfikowane, ponieważ oskarżony przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, a więc sąd nie będzie przeprowadzał postępowania dowodowego.

Źródło artykułu:PAP
kłamstwooszustwopieniądze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)