Pod trzylatkiem załamał się lód. Rozpędził się na sankach.
Do dramatycznego zdarzenia doszło w Iławie. Pod trzylatkiem załamał się lód, gdy wjechał rozpędzony na zamarznięte jezioro. Na pomoc maluchowi ruszył dziadek.
Jak podaje TVN24, do wypadku doszło w Iławie we wtorek około godziny 15. Kilkuletnie dziecko pod opieką dziadka wybrało się na sanki na plażę miejską w Iławie. Plaża jest wzniesieniem opadającym aż do jeziora.
Pod chłopcem załamał się lód i 3-latek wpadł do lodowatej wody. Dziadek, bez chwili namysłu, ruszył na ratunek. Wyciągnął wnuka z wody, po czym sam wpadł do jeziora.
Oficer prasowy straży pożarnej w Iławie Krzysztof Rutkowski przekazał, że "dziecko rozpędziło się za mocno na sankach i wjechało aż na lód, a że lód jest bardzo cienki - załamał się pod ciężarem chłopca".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strażacy, którzy przyjechali na miejsce, pomogli starszemu panu wydostać się z wody. Zarówno on jak i wnuk mieli wyraźne oznaki wychłodzenia i trafili do szpitala. Ich życiu nic nie zagraża.
Strażak Krzysztof Rutkowski w rozmowie z PAP ostrzega, że "mimo kilku dni mrozów, lód na akwenach jest nadal cienki i w każdej chwili może się pod nami załamać. - Wejście może być śmiertelnym niebezpieczeństwem - dodaje.
Przez ostatnie kilka dni w województwie warmińsko-mazurskim temperatura utrzymywała się poniżej zera. Mróz i brak wiatru powoduje, że nawet tak duże jeziora jak Jeziorak w Iławie już zaczynają zamarzać. Jednak lód jest jeszcze bardzo kruchy. Dlatego strażacy i ratownicy MOPR apelują o niewchodzenie na oblodzone tafle.
Źródła: PAP, TVN24