Pod pomnikiem poległych podczas Poznańskiego Czerwca'56 jednak uhonorowano ofiary katastrofy smoleńskiej
• Od samego rana w stolicy Wielkopolski trwają uroczyste obchody 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca
• Przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim 28-30 czerwca 1956 odczytano apel pamięci, w którym oprócz ofiar Poznańskiego Czerwca uhonorowano też osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej
• Związek Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego wręczył na ręce wicepremiera Piotra Glińskiego odznaczenia dla prezydenta RP Andrzeja Dudy i ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza
• Wiceprezydent Poznania zapewnia, że wieczorem podczas uroczystości na placu Mickiewicza nikt nie będzie oddawał hołdu ofiarom Smoleńska
28.06.2016 | aktual.: 28.06.2016 15:45
Zamieszanie wokół obchodów 60. rocznicy obchodów Poznańskiego Czerwca trwa już od kilku tygodni. Rozporządzenie ministra obrony narodowej nakazujące, aby podczas odczytywania apeli pamięci przez wojsko zawsze wymieniać katastrofy smoleńskiej oburzyło prezydenta Poznania, część kombatantów Poznańskiego Czerwca i poznaniaków, którym nie podobało się, aby łączyć bohaterów poległych w walce z komunistyczną władzą z ofiarami wypadku lotniczego.
Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że jeśli Antoni Macierewicz nie wycofa z takiej formy apelu pamięci, to on jako organizator głównych obchodów zrezygnuje z udziału wojska w uroczystościach. Ponieważ minister w żaden sposób nie odniósł się do prośby prezydenta Poznania, ten już w ubiegłym tygodniu zapowiedział, że zamiast wojskowego apelu pamięci, poległych będzie wspominać osoba cywilna.
Obchody rozpoczęły się we wtorek, 28 czerwca już wczesnym rankiem przed bramą zakładów Cegielskiego. O godz. 6:30 w całym mieście zawyły syreny alarmowe, budząc wielu mieszkańców. Przez całe przedpołudnie trwało składanie kwiatów pod tablicami upamiętniającymi tragiczne wydarzenia sprzed 60 lat, w których zginęło przynajmniej 57 osób, a kilkaset zostało rannych.
Kwiaty złożono m.in. przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim 28-30 czerwca 1956 przy ul. Kochanowskiego, gdzie padły pierwsze strzały.
- Strzelano tu do ludzi nie po to, by zranić, ale po to, by zabić - celując w głowę i klatkę piersiową. Na tej ulicy leżało kilkuset rannych i zabitych. To był niesamowity widok. Do dziś brakuje mi tchu, by o tym mówić – wspominał Włodzimierz Marciniak, prezes Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956.
To na zaproszenie związku w uroczystości wzięło udział wojsko. Odczytano też apel pamięci, w którym najpierw wymieniono część ofiar Poznańskiego Czerwca, a później również osoby, które zginęły w Smoleńsku. Z imienia i nazwiska wymieniono prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Marię Kaczyńską, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, a także dowódców sił zbrojnych oraz biskupów i kapelanów. Część uczestników uroczystości taki apel pamięci nagrodziła brawami, choć zdarzyły się też osoby, które zniesmaczone opuściły miejsce uroczystości.
Wymienienie ofiar katastrofy smoleńskiej wśród bohaterów zamordowanych przez komunistyczne władze nie spodobało się również wiceprezydentowi Poznania Mariuszowi Wiśniewskiemu.
- Z pewnością dla uczestników wydarzeń z czerwca’56 r. taki apel może budzić pewien znak zapytania, czy jest do końca sprawiedliwe z punktu widzenia historii i uczciwości, że zaledwie połowa apelu poległych jest poświęcona ofiarom czerwca’56, a drugą połowę poświęca się osobom, które, owszem, zginęły tragicznie, ale w wypadku lotniczym - mówił po zakończeniu uroczystości Wiśniewski. - Zabrakło mi równowagi. Zabrakło chociażby wymieniania z imienia i nazwiska wszystkich ofiar Poznańskiego Czerwca, a także osób, które zginęły później, w 1970 r. na wybrzeżu, w Ursusie, w Radomiu, także na ulicach Poznania w czasie stanu wojennego. Nie wspomniano chociażby o Piotrze Majchrzaku, młodym poznaniaku skatowanym przez ZOMO czy o Wojtku Cieślewiczu, dziennikarzu, który został zamordowany w niejasnych okolicznościach. Łączenie poległych w czerwcu’56 z ofiarami innych wypadków, katastrof jest nie do końca na miejscu. Dla mnie jest to też brakiem szacunku dla osób, które zginęły w Smoleńsku w 2010 r. - dodał.
Głównym gospodarzem uroczystości na ul. Kochanowskiego był Związek Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego, który nie tylko poprosił o asystę wojskową przy pomniku, ale przy okazji wręczył też odznaczenia politykom PiS-u – posłowi Tadeuszowi Dziubie i wojewodzie wielkopolskiemu Zbigniewowi Hoffmannowi. Odznaczenia dla prezydenta RP Andrzeja Dudy i ministra Antoniego Macierewicza przekazano na ręce wicepremiera Piotra Glińskiego.
Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski zapewnia, że podczas głównych uroczystości, które wieczorem odbędą się na placu Mickiewicza, nie będzie oddawania hołdu ofiarom Smoleńska, a jedynie poległym podczas wydarzeń Poznańskiego Czerwca.
Poseł PiS Tadeusz Dziuba w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że on nie widzi niczego niestosownego w uhonorowaniu ofiar katastrofy smoleńskiej.
- W apelu pamięci różne rzeczy się wspomina, na ogół dosyć szeroką panoramę różnych zdarzeń, które nas, jako wspólnotę państwową, statuują – wyjaśniał, dodając, że w jego ocenie konflikt wokół tej sprawy został sztucznie wykreowany przez prezydenta Poznania.
Źródło: WP/PAP
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .