Poczobut wciąż bez paszportu
Sąd Obwodowy w Grodnie utrzymał w mocy
wcześniejszą decyzję Sądu Rejonowego, zakazującą wyjazdów za
granicę Andrzejowi Poczobutowi, bliskiemu współpracownikowi
nieuznawanej przez białoruskie władze prezes Związku Polaków na
Białorusi (ZPB) Andżeliki Borys.
Sąd Rejonowy pod koniec lipca uznał, że Poczobut uchyla się od zapłacenia kary grzywny w wysokości nieco ponad 5 milionów rubli, czyli o równowartości 2,5 tysiąca dolarów, i dlatego nie uzyskał w Biurze Paszportowym pieczątki niezbędnej do wyjazdów za granicę.
Działacz został ukarany grzywną za nielegalną pikietę w obronie tygodnika "Głos znad Niemna". Poczobut twierdzi, że miał problemy z zebraniem tak dużej jak na białoruskie warunki sumy. Do zapłacenia zostało mu jeszcze około 10% grzywny. Większą część kary spłacił dzięki wsparciu dziennikarzy łódzkiego ośrodka Telewizji Polskiej. Zapowiedział, że pozostałą część przekaże w najbliższym czasie.
Poczobut obawia się jednak, że decyzja uniemożliwiająca mu wyjazdy zostanie utrzymana w mocy nawet gdy spłaci całą grzywnę. Wraz z trzema innymi działaczami - Józefem Porzeckim, Wiesławem Kiewlakiem i Andrzejem Pisalnikiem - był już wzywany na przesłuchanie w sprawie rzekomego zastraszania Wiktora Bogdana, dyrektora Domu Polskiego w Szczuczynie. Bogdan został wybrany na członka zarządu ZPB na zjeździe organizacji, zwołanym pod koniec sierpnia w Wołkowysku z rekomendacji władz białoruskich. Poczobut był wśród tych działaczy ZPB, którzy występowali przeciwko organizowaniu ponownego zjazdu tej największej polskiej organizacji na Białorusi.