Nieoczekiwana decyzja sądu. Jest reakcja ojca Ewy Tylman

- Czekałem na to dziewięć lat, to poczekam jeszcze dwa miesiące - powiedział Wirtualnej Polsce Andrzej Tylman, ojciec Ewy Tylman. W piątek w Poznaniu miał zapaść wyrok, ale sąd zaskoczył wszystkich i wznowił przewód sądowy.

Ojciec Ewy Tylman komentuje decyzję sądu
Ojciec Ewy Tylman komentuje decyzję sądu
Źródło zdjęć: © East News
Mateusz Dolak

Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 roku. 26-latka wracała nocą z imprezy w centrum Poznania. Towarzyszył jej kolega Adam Z. Oboje byli pijani. Po raz ostatni kamery monitoringu nagrały ich w okolicy mostu św. Rocha nad Wartą. Do domu wrócił tylko Adam. Twierdził, że nie pamięta, co stało się z koleżanką.

Kilka miesięcy później ciało Ewy odnaleziono w Warcie. Ze względu na zaawansowany rozkład ciała, biegli nie mogli jednoznacznie ustalić dokładnej przyczyny jej śmierci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prokuratura od początku przekonywała, że to Adam Z. jest winny śmierci koleżanki. Twardo obstawała przy zarzucie zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Prokuratura twierdziła, że 23 listopada 2015 r. Adam Z. zepchnął kobietę ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Mężczyzna początkowo mówił, że Ewa sama wpadła do rzeki, a on "zachował się jak tchórz i nie wezwał pomocy".

Adam Z. dwukrotnie został już uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Poznaniu, ale Sąd Apelacyjny wyroki uchylał i cofał do ponownego rozpoznania.

Zaskoczeniem dla wielu była też mowa końcowa prokuratora, który trzy dni wcześniej wniósł o zmianę kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu. Prokuratura wniosła o uznanie go za winnego nieudzielenia pomocy Ewie Tylman i wymierzenie mu kary trzech lat pozbawienia wolności.

Nowa wersja prokuratury jest taka, że w trakcie powrotu z imprezy Ewa wyrwała się Adamowi i pobiegła w stronę rzeki. Mężczyzna miał za nią biec, a kiedy 26-latka zbliżyła się do betonowych brzegów Warty, potknęła się i wpadła do rzeki. Adam - jak twierdzi prokuratura - nie zrobił nic, by jej pomóc. Miał stać chwilę i obserwować, jak woda porywa Ewę.

Ojciec Ewy Tylman komentuje decyzję sądu

Ojciec Ewy Tylman przyznaje, że wznowienie przewodu sądowego było dla niego zaskoczeniem.

- Spodziewałem się, że w piątek zapadnie wyrok. Ale czekałem na to dziewięć lat, to poczekam jeszcze dwa miesiące - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Andrzej Tylman.

- To wszystko przez te jego kłamstwa (Adama Z. - red.). Chciałbym w końcu poznać prawdę. Myślę, że sędzia wznowił proces, bo nie chce się pod byle czym podpisać - dodaje mężczyzna.

Ojciec Ewy Tylman mówi, że jego rodzina cały czas cierpi. - Ona była moim dzieckiem. Każdy rodzić chciałby poznać prawdę, wiedzieć, co się wydarzyło. Ja oczekuję wyroku skazującego. On powinien odprowadzić ją do domu. Ewa została pozbawiona na pastwę losu - przyznaje w rozmowie z WP.

Rozprawa sądu w tej sprawie wyznaczona została na 29 stycznia 2025 roku.

Mateusz Dolak, reporter Wirtualnej Polski

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalneewa tylmansąd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)