Pochwała nieustępliwej postawy Polski
Politycy koalicji i opozycji zgodnie chwalą nieustępliwą postawę polskiej delegacji na sobotnim szczycie przywódców Unii Europejskiej w Brukseli.
14.12.2003 | aktual.: 14.12.2003 11:29
W niedzielnym „Salonie Trójki" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec powiedział, że w Brukseli porażki doznały Niemcy i Francja, które musiały spasować wobec nieustępliwej postawy Polski. Według ministra, do fiaska unijnego szczytu przyczyniła się w znacznej mierze wypowiedź posła Platformy Obywatelskiej Jana Rokity, który sformułował hasło "Nicea albo śmierć". "Hasło to przyniosło wiele zła medialnej pozycji Polski " - powiedział szef BBN.
Z poglądem tym zgadza się minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik. Według niego, nie można jednak mówić ani o fiasku ani o sukcesie Polski w unijnych negocjacjach. Minister Janik wyraził przekonanie, że wciąż istnieją kompromisowe rozwiązania sporu wokół unijnej konstytucji, lecz jeszcze nie zostały odnalezione. "Odnoszę wrażenie, że Irlandczycy będą bardziej efektywni, na pewno politycznie (...), bo Włochów nie było stać na wypracowanie kompromisu" - powiedział Janik.
Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej uważa, że wynik rozmów w Brukseli był z jednej strony porażką Polski jako przyszłego członka Unii, z drugiej zaś strony sukcesem, gdyż Polska wykazała się w Europie stanowczością w obronie własnych interesów. Zdaniem posła Platformy, Polska jako członek europejskiej wspólnoty jest za słaby, by narzucać swoją wolę innym, i jednocześnie zbyt duży, by zgadzać się pokornie na dyktat unijnych potęg. Według niego, próba obarczania Jana Rokity - autora hasła "Nicea albo śmierć" - odpowiedzialnością za fiasko szczytu w Brukseli jest rzeczą śmieszną.
Zdaniem Zbigniewa Kuźmiuka z PSL, Polska pokazała, że potrafi skutecznie bronić swojego stanowiska. "Szkoda tylko, że polscy negocjatorzy nie byli tak stanowczy wcześniej przy negocjowaniu gospodarczych warunków akcesji" - powiedział. Zdaniem polityka PSL, utworzenie przez Gerharda Schrodera pojęcia "Europy dwóch prędkości" jest fałszywym straszakiem na nieustępliwych Polaków.
W uznaniu Michała Kazimierza Ujazdowskiego z Prawa i Sprawiedliwości, sobota była dobrym dniem dla Polski, gdyż nie zostaliśmy zmuszeni do przyjęcia niekorzystnego dla nas projektu konstytucji. Poseł PiS uważa, że zapisy forsowane przez Konwent Europejski są niedobre zarówno dla Polski jak i dla Europy. "Protekcja dla byłych ziem NRD, próba zastosowania głosowania większościowego w zakresie polityki zagranicznej, utrzymanie cenzury antychrześcijańskiej to wyraz ideologicznego zacietrzewienia twórców Europy" - powiedział Michał Ujazdowski. Jego zdaniem, dużą część winy za spór wokół konstytucji ponoszą politycy SLD i prezydent Aleksander Kwaśniewski, którzy przez długi czas akceptowali prace Konwentu Europejskiego. Michał Ujazdowski powtórzył, że jego ugrupowanie opowiada się za rozpisaniem referendum w sprawie przyszłej unijnej konstytucji.