Pobiedzisk. Policja przeprasza rodzinę zmarłego 36‑latka
"Policjanci jako osoby zaufania publicznego nie mieli prawa tak się zachować" - oceniono. Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów woj. wielkopolskiego skierował do rodziny zmarłego 36-latka z Pobiedzisk "słowa żalu i przeprosin".
Funkcjonariusz służący w policji od trzech lat i policjantka z rocznym stażem zostali wezwani do mężczyzny, który leżał przy drodze. To była ich ostatnia interwencja tego dnia. Zamiast zadzwonić po karetkę lub udzielić rannemu pomocy, wywieźli go radiowozem do lasu przy jeziorze i zostawili.
Prokuratura zdecydowała o aresztowaniu na 3 miesiące funkcjonariusza, który razem z policjantką wywiózł do lasu rannego 36-latka.
- Ten człowiek zmarł. Jesteśmy zszokowani tą sprawą. Lenistwo, nieróbstwo, głupota... nie mam pojęcia, co ich skłoniło do takiego zachowania - powiedział w rozmowie z WP rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
ZW NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego po zapoznaniu się z materiałami nie widzi możliwości dalszego pozostawienia dwójki funkcjonariuszy ich w służbie w polskiej Policji - podkreślił w oświadczeniu przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego podinsp. Andrzej Szary.
Według niego czyn, którego dopuścili się policjanci, "z bardzo dużym prawdopodobieństwem przyczynił się do śmierci młodego 36-letniego człowieka". W tym miejscu w imieniu NSZZ Policjantów, kierujemy do Rodziny "słowa żalu i przeprosin, dla których jest to ogromna tragedia i żadne słowa tego nie mogą zmienić. Z ludzkiego i zawodowego punktu widzenia tak jednak należało postąpić" - napisał podinsp. Szary.
- Policjanci, jako osoby zaufania publicznego, nie mieli prawa tak się zachować, czym zapewne przyczynili się do spadku zaufania do naszej formacji oraz do policjantek i policjantów, których tysiące codziennie wzorowo z narażeniem życia i zdrowia niesie pomoc Polakom i zasługuje na słowa uznania - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: RMF24