Pobicie dzieci dyplomatów Rosji - sprawców nie zatrzymano
Dzieci rosyjskich dyplomatów, napadnięte w niedzielę na warszawskim Mokotowie, zostały przesłuchane przez stołecznych policjantów. Zatrzymano 9 osób, które mogły mieć związek z napadem - ponieważ jednak nastolatki ich nie rozpoznały, zwolniono ich do domów.
01.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 11:09
Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski, młodym ludziom podczas przesłuchania towarzyszyli ich rodzice.
Z relacji napadniętych - trzech rosyjskich nastolatków i Kazacha - wynika, że w niedzielę wieczorem na ul. Idzikowskiego zostali zaatakowani przez kilkunastu chuliganów. Napastnicy skradli im telefony komórkowe i pieniądze.
Przesłuchiwani (w wieku od 15 do 17 lat) nie potrafili jednak stwierdzić, czy wśród 9 wytypowanych przez policję osób są te, które ich napadły. Dlatego zatrzymani zostali zwolnieni do domów. Policja ma ich dane i adresy. Sokołowski zapewnił, że funkcjonariusze robią wszystko, by sprawcy napadu zostali jak najszybciej zatrzymani.
Podkreślił, że z dotychczasowych ustaleń policji nie wynika, by chłopcy zostali napadnięci z powodu swojej narodowości czy też dlatego, że ich rodzice są rosyjskimi dyplomatami. Wszystko wskazuje na to, że byli przypadkowymi ofiarami napadu - powiedział Sokołowski.
W niedzielę ok. godz. 21.30 jeden z pracowników rosyjskiej ambasady zgłosił informację o napadzie policjantom z mokotowskiego komisariatu.