PolskaPo uszka i pierogi na Wigilię pójdziemy do restauracji?

Po uszka i pierogi na Wigilię pójdziemy do restauracji?

Kucharze z krakowskich restauracji nie nadążają z lepieniem pierogów. Krakowskie gospodynie coraz częściej bowiem kupują sobie potrawy świąteczne. Z oferty wigilijnej korzystają też na potęgę zakłady pracy, przygotowujące opłatkowe spotkania. Koszt? Od 30 do 120 złotych od osoby.

Po uszka i pierogi na Wigilię pójdziemy do restauracji?
Źródło zdjęć: © Polska Gazeta Krakowska

09.12.2008 | aktual.: 09.12.2008 10:57

W jednej z największych firm kateringowych w Krakowie telefony urywają się już od tygodnia. - Dzwonią prywatne firmy, urzędy, szpitale i banki - przyznaje Tomasz Górzyński, szef gastronomii w Grupie Kościuszko. - Już dziś w wielu naszych restauracjach oprócz codziennej pracy, sztab ludzi lepi pierogi i uszka.

Żeby zaspokoić apetyt krakowian, potrzebne są tysiące wypchanych farszem z kapusty i grzybów tradycyjnych "klusek". Te, które kucharze zrobią już teraz, zostaną zamrożone i poczekają gotowe na przyjęcia wigilijne. Lepienie potrwa jednak aż do 24 grudnia. Żadna szanująca się firma nie pozwoli sobie na to, by nie urządzić pracowniczej Wigilii. Opłatkowe spotkanie to zarówno okazja do przyjemnej przerwy w pracy, jak i poznania "ludzkiej" twarzy szefa.

- Nie chcą wystawnych przyjęć. Ma być skromnie i tradycyjnie. Obowiązkowe są oczywiście pierogi, uszka i czerwony barszcz, do tego drobne przekąski i ryby - wymienia Barbara Hobrzyk z firmy kateringowej "Pod Chochołami". - Zapotrzebowanie jest ogromne. Już organizuję sobie ludzi pod tym kątem. Kiedy się zacznie "opłatkowa gorączka" moi kelnerzy będą śmigać po całym mieście od biura do biura - dodaje.

Firmy kateringowe obsługują spotkania opłatkowe, na których gromadzi się od 20 do 300 osób. Zależnie od menu koszt od osoby wynosi od 30 do nawet 130 zł. Gastronomiczny biznes napędzają także sami krakowianie. Z braku czasu i kulinarnych umiejętności.

- Lepienie pierogów to pracochłonny koszmar. Wolę kupić gotowe - potwierdza Joanna Chęcińska. - Podobnie jest z karpiem. Jeszcze do niedawna kupowaliśmy żywe. Pływały dzień lub dwa w wannie, a później mąż musiał je zabić i wypatroszyć. To niełatwa robota, a do tego krwawy horror. W tym roku oprócz uszek i pierogów zamawiamy więc też gotowe ryby z firmy kateringowej.

Kupiona wigilia

Najmniej zapłacimy za wigilijną kolację zamówioną w mniejszych barach i restauracjach. Za sześć dań: barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, zupę, kompot z owoców, kapustę z grochem oraz karpia smażonego i w po żydowsku zapłacimy ok. 40 zł W restauracji "Chłopskie jadło" za podobny zestaw będziemy musieli zapłacić już od 100 do 130 zł. Posiłek popijemy jednak lampką wina. Najwykwintniej zjemy w sławnym "Wierzynku" Cena za świąteczną kolację, która składa się z czterech dań, waha się tutaj od 84 do 132 zł.

Piotr Rąpalski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)