Po tygodniu odnaleźli ciało ratownika w kopalni
Po trwającej nieprzerwanie blisko tydzień akcji, zastępy ratownicze odnalazły 34-letniego ratownika górniczego, zaginionego w kopalni "Krupiński". Mężczyzna nie dawał oznak życia - podali przedstawiciele służb ratowniczych.
12.05.2011 | aktual.: 12.05.2011 09:34
Nieoficjalną informację o dotarciu do poszukiwanego 820 m pod ziemią górnika potwierdzili przedstawiciele Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG), Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) i Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
, do której należy kopalnia.
Rzeczniczka CSRG Aleksandra Szatkowska potwierdziła, że ratownik jest transportowany do podziemnej bazy ratowniczej. Dopiero na powierzchni nastąpi formalne stwierdzenie zgonu poszkodowanego.
Według dyspozytora WUG, poszukiwany został znaleziony przed godz. 6. w chodniku, który od początku uważano za najbardziej prawdopodobne miejsce.
- To ten sam chodnik nadścianowy, który dotychczas przeszukiwaliśmy, ale na 220. metrze - potwierdziła rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer. Wcześniej z uwagi na ekstremalne warunki zastępom ratowniczym udawało się wejść tylko 180 m w głąb tego wyrobiska, dopiero w ostatnich godzinach udało im się posunąć dalej.
Tragedia w kopalni
34-letni ratownik zaginął w chodniku 820 m pod ziemią blisko tydzień temu, podczas akcji ratowniczej po zapaleniu metanu w kopalni. Od tej pory szukały go zastępy ratownicze. Akcja była długotrwała ze względu na panujące pod ziemią trudne warunki, spowodowane pożarem: zadymienie, wysoką temperaturę oraz stężenia metanu i tlenku węgla.
Odnaleziony ratownik to trzecia ofiara ubiegłotygodniowego wypadku w kopalni. W wyniku zapalenia metanu zginął 27-letni górnik oraz inny ratownik, w wieku 36 lat. Jego ciało odnaleziono niedługo po tym, gdy zaginął podczas akcji. Dziewięciu poparzonych górników nadal jest w szpitalu. Według lekarzy, ich leczenie przebiega prawidłowo. Dwaj lżej ranni zostali wypisani do domów.
Sprawę wypadku badają prokuratura i nadzór górniczy. W czwartek w kopalni "Krupiński" po raz pierwszy zbiera się specjalna komisja WUG, wyjaśniająca przyczyny i okoliczności wypadku. Cały czas pod ziemią prowadzone są prace zmierzające do opanowania podziemnego pożaru. Po odnalezieniu ratownika, najprawdopodobniej podjęta zostanie próba odcięcia dopływ tlenu do zagrożonego rejonu.