Po trzęsieniu ziemi
Światowa Organizacja Zdrowia powoli odwołuje stan zagrożenia wywołany wirusem SARS. Jeśli świat wraca do normy, może przyszedł czas, aby zastanowić się nad przyczynami trwającej kilka miesięcy epidemii - pisze "Tygodnik Powszechny"
Do zarażenia człowieka doszło prawdopodobnie w tych częściach globu, gdzie ludzie żyją w bliskim związku ze zwierzętami. Ostatnie badania wykazały obecność wirusa podobnego do SARS u cybetów, dzikich kotów sprzedawanych w Chinach w celach spożywczych. Wirusy typu RNA, do których należy SARS, wielokrotnie przebywały już drogę ze zwierząt na człowieka.
Przykład wirusa SARS pokazuje niebezpieczeństwa, jakie stwarza przenoszenie się wirusów zwierzęcych na ludzi. Nowe układy wirus-gospodarz charakteryzują się ostrym przebiegiem i dopiero po wielu latach jego zjadliwość obniża się. Nową odmianę udaje się zlikwidować tylko pod warunkiem szybkiej interwencji biologów molekularnych, chemików i farmakologów - pisze "Tygodnik Powszechny".