Po śmierci synka przekazała szpitalowi 500 litrów swojego mleka
• 10-miesięczny synek Demi Frandsen, Leo, zmarł w październiku ubiegłego roku
• Chłopiec był wcześniakiem i cierpiał na chorobę jelit
• Matka w nadzwyczajny sposób usiłowała poradzić sobie ze stratą dziecka oddając do szpitala swoje własne mleko
• Tę niecodzienną darowiznę zasugerował jej lekarz
13.08.2016 | aktual.: 13.08.2016 14:19
Cierpiąca po stracie ukochanego synka matka zdobyła się na nietypowy gest. Przekazała swój pokarm, który produkowała w nadmiarze do lokalnego szpitala w mieście Omaha w stanie Idaho. W sumie było to ok 500 mililitrów pokarmu, dzięki któremu dzieci mogły być karmione prawdziwym mlekiem.
Leo Frandsen, syn Demi, urodził się jako wcześniak z chorobą jelit. Ważył jedynie kilogram, a każdy dzień był walką o jego życie. Leo przeżył 10 miesięcy.
"Wciąż staramy się ułożyć nasze życie po stracie Leo. Brakuje nam go każdego dnia w każdym momencie" - mówi mama chłopca. Demi Frandsen zrobiła jednak coś jeszcze. W podzięce szpitalowi za troskliwą opiekę podczas 10 miesięcy życia jej synka, postanowiła oddać swój pokarm dla dzieci przebywających w placówce. Robiła to już poniekąd wcześniej będąc z Leo w szpitalu, kiedy nie był on w stanie zjeść takiej ilości pokarmu, którą produkowała.
"Był tego wart. Był wart tego wszystkiego. Jego 10 miesięcy życia było najlepszymi 10 miesiącami mojego" - dodaje Demi Frandsen.