PolskaPO skontrolowało posłów z udziałami w spółkach

PO skontrolowało posłów z udziałami w spółkach

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski
poinformował, że po rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem
przygotował listę parlamentarzystów Platformy, którzy mają udziały
w spółkach prawa handlowego. PO chce monitorować ich prace w
parlamencie, aby nie doszło do kolizji interesów w pracach
legislacyjnych.

18.03.2009 | aktual.: 18.03.2009 17:39

- Po rozmowie z premierem przygotowałem już dokładną listę klubowych kolegów, senatorów i posłów - z informacją dotyczącą prowadzenia działalności gospodarczej lub udziałów w spółkach prawa handlowego. Nie jest to duża liczba, ale kilkunastu parlamentarzystów naszego klubu znajduje się w takiej sytuacji - powiedział Chlebowski na konferencji prasowej w Sejmie.

Pytany, czy premier będzie domagał się od tych parlamentarzystów zbycia udziałów jeszcze w tej kadencji, odparł: - Nie zamierzamy stosować przymusu, ale na pewno z każdym z tych posłów odbędę rozmowę.

Na razie - wyjaśnił - zebrane informacje mają posłużyć monitorowaniu możliwości "ewentualnej kolizji przy pracach parlamentarnych". - Osoba, która jest właścicielem, współwłaścicielem na pewno nie będzie mogła brać udziału w pracach nad projektami niektórych ustaw - precyzował Chlebowski.

Przyznał, że chociażby ze względu na kryzys gospodarczy nie ma mowy o zobowiązaniu do natychmiastowej sprzedaży akcji, bo często ich cena jest teraz wielokrotnie niższa niż kilka miesięcy temu. - To byłoby z mojej strony nieuczciwe - ocenił szef klubu PO.

Chlebowski poinformował też, że marszałek sejmu Bronisław Komorowski prowadzi bardzo intensywne prace związane z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

- Jestem zwolennikiem - i taki głos, muszę przyznać, jest wiodący w klubie parlamentarnym - profesjonalizacji instytucji posła i senatora - dodał Chlebowski.

- Uważam, że jeżeli ktoś w życiu decyduje się zostać politykiem, musi się pogodzić z konsekwencjami. Dotyczy to nie tylko tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą, mają udziały w spółkach, ale również tych posłów, tych senatorów, którzy sprawują dzisiaj publiczne funkcje - czy to w administracji rządowej, czy samorządowej - mówił szef klubu PO.

Chlebowski zadeklarował, że jest "zwolennikiem absolutnie jasnej i klarownej sytuacji, w której poseł i senator nie powinien pełnić żadnej innej funkcji publicznej".

Według szefa klubu PO, w przypadku parlamentarzystów prowadzących działalność gospodarczą, mających udziały w spółkach czy zasiadających w organach spółek prawa handlowego, należy wprowadzić instytucję powiernictwa. - Albo ci, którzy nie chcą korzystać z takiej instytucji, muszą w dniu wyboru rezygnować z prowadzenia działalności gospodarczej lub przekazywać swoje udziały na rzecz osób trzecich - podkreślił.

Chlebowski zwrócił uwagę, że instytucja powiernictwa to rozwiązania stosowane w wielu krajach na świecie, m.in. w USA.

- Żadne apele, żadne dobre intencje, żadne deklaracje publiczne polityków nie pomogą, jeżeli nie stworzymy jasnych, klarownych, czytelnych zasad - uważa polityk PO.

Chlebowski podkreślił, że projekt stosownych zmian w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora ma być gotowy w ciągu kilku najbliższych tygodni, ale takie przepisy mogłyby wejść w życie od następnej kadencji parlamentu. - Nie ma możliwości, żeby je teraz, w trakcie kadencji wprowadzać - przyznał.

Dopytywany co zmieniłaby taka nowelizacja Chlebowski ocenił, że "nie byłoby konfliktu interesów, nie byłoby praprzyczyny tego, z czym mieliśmy do czynienia".

Władze PO we wtorek wieczorem przyjęły rezygnację sen. Tomasza Misiaka z członkostwa w klubie parlamentarnym PO oraz w partii. Wcześniej Donald Tusk zapowiedział, że zarekomenduje usunięcie senatora z Platformy.

Misiak, który przewodniczy senackiej komisji gospodarki narodowej, pracował nad tzw. specustawą stoczniową, zgłaszał do niej poprawki; następnie jego firma Work Service uzyskała - w ramach ustawy stoczniowej - zlecenie na pośrednictwo pracy i szkolenia zwalnianych ze Stoczni Szczecińskiej stoczniowców. Premier ocenił, że w przypadku senatora Misiaka "doszło do złego styku" z tej racji, że posiada on udziały w firmie, która korzysta z zamówień publicznych. - W mojej ocenie to jest dyskwalifikujące - powiedział szef rządu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)