Po skandalu z karetką będzie kontrola w szpitalu w Skierniewicach
Dyrektor szpitala w Skierniewicach oraz dyrektor stacji pogotowia w Łodzi tracą stanowiska - podaje Superstacja z informacji uzyskanych w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi. Dziś w szpitalu w Skierniewicach odbyła się kontrola NFZ. Z ustaleń Superstacji wynika, że także Rzecznik Praw Pacjenta postanowiła wszcząć postępowanie wyjaśniające. - Wystąpię do dyrektora szpitala o wyjaśnienia i do Narodowego Funduszu Zdrowia o kontrolę w szpitalu w Skierniewicach - powiedziała Krystyna Barbara Kozłowska.
Kontrola to skutek skandalu, do jakiego doszło w Skierniewicach w czwartek 7 marca. Lekarze wezwali pogotowie z odległej o 70 km Łodzi, aby przewieźć umierającą pacjentkę z jednego oddziału szpitala na drugi. Karetka jechała blisko godzinę, aby przetransportować chorą kobietę między dwoma budynkami, które dzieli 200 metrów.
Na doniesienia o skandalu zareagowała Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta.
- Dyrektor szpitala powinien przewidzieć różne sytuacje i zapewnić taką ilość karetek u siebie, żeby nie wzywać innej karetki, a szczególnie z takiej odległości 70 kilometrów - mówi Krystyna Barbara Kozłowska. - Z ogromnym zdziwieniem przyjęłam informacje, że do pawilonu oddalonego o 200 metrów transportuje się pacjenta karetką pogotowia. Ponadto wydaje mi się, że szwankowała organizacja pracy - dodaje Kozłowska.
- Wszczynam postępowanie wyjaśniające. Występuję do dyrektora szpitala o wyjaśnienia i występuję też do Narodowego Funduszu Zdrowia o kontrolę w tej placówce - informuje Rzecznik Praw Pacjenta.