ŚwiatPo sankcjach ONZ: perspektywy nuklearnego rozbrojenia Korei Północnej

Po sankcjach ONZ: perspektywy nuklearnego rozbrojenia Korei Północnej

Uchwalone przez RB ONZ sankcje na Koreę Płn. nie skłonią jej do rezygnacji z broni nuklearnej - uważają komentatorzy w USA. Mogą być jednak postępem w dążeniu do jej międzynarodowej izolacji, a może nawet sygnałem zmiany polityki Chin wobec Phenianu.

Po sankcjach ONZ: perspektywy nuklearnego rozbrojenia Korei Północnej
Źródło zdjęć: © AFP | KCNA

08.03.2013 08:54

Powodem do umiarkowanego optymizmu w tej sprawie jest, zdaniem analityków, przyłączenie się do sankcji Chin, kluczowego sponsora i protektora totalitarnego reżimu w Phenianie. Chociaż Chiny poparły już poprzednie sankcje, nie były one tak surowe jak obecne.

Sankcje są odpowiedzią na ostatnie prowokacyjne posunięcia nowego północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una. W grudniu Korea Płn. wystrzeliła rakietę dalekiego zasięgu, a 12 lutego dokonała trzeciej podziemnej próby broni atomowej. Był to test z bombą mniejszą, ale o większej sile rażenia niż poprzednie, co wskazuje na postępy w realizacji programu nuklearnego.

Grożą atakiem na USA

Phenian zagroził Stanom Zjednoczonym prewencyjnym atakiem nuklearnym w reakcji na wspólne manewry wojsk amerykańskich i południowokoreańskich. Korea Północna nie posiada broni jądrowej zdolnej do osiągnięcia celów w USA, ale może ugodzić w bazy wojsk amerykańskich w Korei Południowej i Japonii.

Atak taki nie jest prawdopodobny, chociaż niektórzy eksperci obawiają się, że agresywna retoryka Kim Dzong Una może doprowadzić do lokalnego, konwencjonalnego starcia zbrojnego z siłami Korei Południowej.

Analitycy militarni, m.in. z telewizji NBC News, przestrzegają przed lekceważeniem groźby nuklearnej Korei Północnej. Według ich szacunków reżim Kim Dzong Una może posiadać już kilkadziesiąt głowic atomowych. Może je na razie umieścić tylko na rakietach średniego zasięgu, ale pracuje nad budową rakiet międzykontynentalnych.

Bardziej nieprzewidywalni od Iranu?

Phenian dysponuje przestarzałymi rakietami balistycznymi, budowanymi według chińskiej technologii z lat 60. Zdaniem ekspertów jednak, kiedy zbuduje rakiety dalekiego zasięgu, wyposaży je w głowice atomowe. W Waszyngtonie zwraca się uwagę, że w odróżnieniu od Iranu, Korea Północna posiada już broń nuklearną. Administracja prezydenta Baracka Obamy obawia się, że Kim Dzong Un może być bardziej nieobliczalny niż przywódcy w Teheranie.

Najnowsze sankcje ONZ zaostrzyły restrykcje na eksport do Korei Północnej technologii pomocnych w jej programie nuklearnym i na transakcje bankowe z jej reżimem, oraz zwiększyły uprawnienia państw do inspekcji towarów płynących do Korei Północnej. Zabroniono też eksportu artykułów luksusowych do tego kraju, używanych przez jego elity, które utrzymują w nędzy własne społeczeństwo.

(Nie)skuteczność sankcji

Eksperci zgadzają się, że sankcje raczej nie zmuszą Kim Dzong Una do wyrzeczenia się broni jądrowej. Stosuje się je bez skutku od siedmiu lat. Nowy, 30-letni przywódca kraju wydaje się jeszcze bardziej zdeterminowany niż jego ojciec. Uważa się, że podobnie jak jego poprzednicy, będzie usiłował wymusić na społeczności międzynarodowej pomoc ekonomiczną w zamian za obietnice zawieszenia programu nuklearnego, których nie spełni.

Poprzednie sankcje nie były stosowane konsekwentnie. Według raportu ONZ z lata ub.r. niecała połowa państw członkowskich przedstawiła sprawozdania z ich wprowadzenia w życie. Wiele krajów Afryki, mimo sankcji, kupuje broń od Korei Płn. Przede wszystkim zaś sankcji nie przestrzegają Chiny. Także najnowsze sankcje zawiodą, jeśli Chiny nie wypełnią ich postanowień.

Niektórzy eksperci optymistycznie uznali, że ich poparcie przez Pekin w Radzie Bezpieczeństwa jest przyjaznym gestem wobec USA, sygnalizującym wolę poprawy stosunków. Zdaniem Orville'a Schella z ChinaFile głosowanie za sankcjami "może być śmiałym krokiem z inicjatywy nowego kierownictwa Chin pod wodzą Xi Jinpinga, oznaczającym, że Chiny są teraz zainteresowane nowymi obszarami współpracy".

Chiny wobec Korei Płn.

Inni mają jednak wątpliwości. Według Suzanne DiMaggio Pekin postanowił po prostu dać do zrozumienia Kim Dzong Unowi, że jest niezadowolony z jego agresywnych poczynań - testu nuklearnego i rakietowego - ponieważ obawia się, że skłonią one USA do wzmocnienia swego arsenału w pobliżu azjatyckiego wybrzeża Pacyfiku. - Wojskowa obecność USA w Azji Południowo-wschodniej służąca ochronie amerykańskich sojuszników w regionie, jest ostatnią rzeczą, jakiej Pekin teraz chce - powiedziała DiMaggio (cytat z ChinaFile za "Atlantic Monthly").

Nie przewiduje się też w najbliższym czasie zmiany polityki Chin wobec Korei Północnej. Chińscy przywódcy nie chcą upadku komunistycznego reżimu w tym kraju, gdyż obawiają się chaosu i destabilizacji w regionie. Przewidywana w takiej sytuacji fala uchodźców do Chin miałaby nieobliczalne skutki dla gospodarki.

Z drugiej strony, jak zauważyli obserwatorzy Chin, Pekin jest coraz bardziej zniecierpliwiony postępowaniem Korei Północnej, a zwłaszcza Kim Dzong Una, który wydaje się uprawiać bardziej samodzielną politykę niż jego ojciec.

- Pekin jest najwyraźniej sfrustrowany swoim sąsiadem - powiedział inny analityk ChinaFile, Ouyang Bin - i zastanawia się, czy Korea Północna nie przekształca się z jego "strategicznego atutu w obciążenie dla jego interesów".

Eksperci sugerują, że nowe kierownictwo Chin, uznając dalsze utrzymywanie Korei Północnej za zbyt kosztowne, będzie naciskać na reżim w Phenianie, aby przeprowadził stopniowe reformy, a może nawet na to, by poszedł na pewne ustępstwa w rozmowach z USA i jego sojusznikami.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)