PO: Religa nic nie zrobił; PiS: Platforma bez programu
W ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja
pacjentów, mimo wzrostu gospodarczego, nie tylko się nie
poprawiła, ale jest wręcz gorsza - oceniła Ewa Kopacz
(PO). Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (PiS), odpiera te
zarzuty i podkreśla, że Platforma od trzech lat nie może
przedstawić oficjalnego programu służby zdrowia.
12.09.2007 | aktual.: 12.09.2007 17:07
Posłowie PO Ewa Kopacz i Krzysztof Grzegorek krytykowali na konferencji prasowej w Sejmie działania ministra zdrowia i przedstawione przez niego projekty ustaw.
Czy przez dwa lata ktoś pomyślał o tym, że nie ma żadnego pomysłu na ochronę zdrowia, a są tylko uchwalane akty prawne, które mają gasić protesty i zadawalać od czasu do czasu zarządzający szpitalami? - pytała Kopacz. Jej zdaniem, Religa przez dwa lata nie zrobił nic. Jedna rzecz mu się udała. Udało się gasić napięcia, które były w systemie ochrony zdrowia wśród pracowników i pacjentów, swoją twarzą, swoją postawą i pamięcią o tym, jak świetnym był kardiochirurgiem - dodała.
Kopacz podkreśliła, że jej partia ma program zdrowotny, z którego wyborcy będą ją mogli później rozliczać. Dodała, że jest gotowa stanąć do merytorycznej dyskusji z ministrem Religą.
Jednak według Piechy, PO po raz kolejny zaprezentowała tylko "narzekania". Taka rzecz powtarza się w PO niestety od 3-4 lat. Nigdy nie był wydrukowany i pokazany aktualny program (Platformy, dot. ochrony zdrowia) - odpierał zarzuty PO kilkanaście minut później również w Sejmie Bolesław Piecha.
Według posłanki PO, Religa teraz obiecuje kolejne ozdrowienie systemu ochrony zdrowia m.in. poprzez przesunięcie środków z Funduszu Pracy do Narodowego Funduszu Zdrowia. W opinii Kopacz, jest to zabranie najuboższym, bezrobotnym. Bogaci dadzą sobie radę - dodała.
Z kolei według Piechy, mówienie właśnie podczas kampanii o zasileniu NFZ ze środków Funduszu Pracy "jest ogromną odwagą".
Można oczywiście powiedzieć, że można leczyć za darmo, obiecywać wspaniałe rzeczy wspaniałą aparaturą, że wszystko będzie wspaniale, a zrobią to za nas menedżerowie z konkurujących firm ubezpieczeniowych - mówił Piecha. Jednak, jak dodał, "gdybyśmy wzięli firmy ubezpieczeniowe, czyli słynne kasy chorych w każdym kraju europejskim, który taki system ma, to pierwsza rzecz, jaka nas uderzy, to koszt własny takiej firmy ubezpieczeniowej". Według niego, koszty takiego rozwiązania byłyby ogromne.
Według Kopacz, po raz kolejny próbuje się wyborców, pacjentów wmontować w "nieuczciwą akcję wyborczą". Wasze głosy chce się pozyskać dziś po to, by zafundować wam dokładnie to, co macie czyli długie kolejki, drogie leki i załatwianie miejsc w szpitalu, a nie obowiązek i prawo dostania się do niego tylko dlatego że płacicie składkę - powiedziała Kopacz.
Posłowie PO skrytykowali też politykę lekową resortu zdrowia uznając, że bogacą się na niej firmy farmaceutyczne, podczas gdy pacjenci muszą dopłacać do leków najwięcej w Europie. Wytknęli rządowi, że nadal nie jest rozstrzygnięty przetarg na śmigłowce dla ratownictwa medyczne, że tzw. koszyk świadczeń gwarantowanych jest nic nie wart bez wyceny poszczególnych usług medycznych. Relidze zarzucili także, że przez niego załamała się polska transplantologia.
Leki nie są najdroższe, ale najtańsze. Nie mamy paktu z firmami farmaceutycznymi, toczymy z nimi bój! - odpierał zarzuty Kopacz Piecha. Powtórzył też, że w systemie służby zdrowia znajdą się dodatkowe pieniądze, a rząd konsekwentnie "krok po kroku" realizuje swój program.