PolskaPo pijanemu zabił niemowlę; sąd złagodził mu karę

Po pijanemu zabił niemowlę; sąd złagodził mu karę

Z 25 do 15 lat pozbawienia wolności Sąd
Apelacyjny w Gdańsku złagodził karę wymierzoną
w maju br. przez sąd I instancji Jerzemu O. za zabójstwo 7-miesięcznej Wiktorii.

19.11.2008 | aktual.: 19.11.2008 15:53

Jak poinformował rzecznik SA, sędzia Lech Magnuszewski uznał, że oskarżony nie działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia dziewczynki życia, ale tzw. zamiarem ewentualnym. Sędzia Magnuszewski wyjaśnił, iż oznacza to, że sprawca uderzając głową dziecka o twarde podłoże nie miał zamiaru go zabić, ale miał świadomość, iż jego działanie może doprowadzić do śmierci dziewczynki.

Wyrok jest prawomocny, a orzeczona kara podlega wykonaniu. Od wyroku przysługuje kasacja.

Do zabójstwa 7-miesięcznej Wiktorii doszło 19 maja 2007 r w rodzinnym domu w podsłupskiej wsi Jeziorka (w woj. pomorskim). Dzieckiem pod nieobecność rodziców, którzy pojechali do sąsiedniej miejscowości po zakupy, opiekował się pijany 54-letni przyjaciel domu Jerzy O.

Jak ustalono w czasie pierwszego procesu, który toczył się przed Sądem Okręgowym w Słupsku, mężczyzna w pewnym momencie stracił cierpliwość do ciągle płaczącej dziewczynki i zabił ją uderzając głową o twardą, płaską powierzchnię.

Jerzy O. ani w śledztwie, ani w czasie procesu nie przyznał się do zabójstwa. Najpierw twierdził, że nic nie pamięta, potem, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.

W tym samym procesie za narażenie życia lub zdrowia dziecka na niebezpieczeństwo odpowiadali też jego rodzice: 35-letnia Urszula D i 33-letni Tadeusz D.

Prokuratura oskarżała ich o popełnienie tego czynu, gdyż powierzyli opiekę nad dziewczynką Jerzemu O. wiedząc o tym, że jest on pijany. Poza tym z zakupów w sąsiedniej wsi rodzice również wrócili pijani.

Ich sprawę słupski sąd jednak umorzył uznając, że nie narazili życia lub zdrowia Wiktorii umyślnie. Nieumyślne przestępstwo tego rodzaju jest zaś ścigane na wniosek pokrzywdzonego, a nikt uprawniony takiego wniosku nie składał.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)