Po jego wyznaniu Tusk zawiadomił prokuraturę. Ważny apel ws. chłopca
Podczas spotkania Donalda Tuska z wyborcami w Krakowie głos zabrał uczeń szkoły podstawowej. Wyznał, że został wykorzystany seksualnie. Zgłosił to wychowawcy oraz dyrekcji szkoły, poprosił o pomoc, ale je nie otrzymał. "Tę trudną sprawę wyjaśnimy do samego końca. Ale nie w świetle kamer" - napisała Monika Wielichowska.
04.04.2024 | aktual.: 04.04.2024 21:48
"Jestem po rozmowie z mamą chłopca, która apeluje o uszanowanie spokoju rodziny. Chłopiec prosił o sprawiedliwość, a nie o medialny rozgłos. Tematem zajmują się: Ministerstwo Sprawiedliwości, Rzecznik Praw Dziecka i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Tę trudną sprawę, która zaistniała podczas spotkania z Donaldem Tuskiem w Krakowie wyjaśnimy do samego końca. Ale nie w świetle kamer" - napisała na platformie X wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska.
Szokujące wyznanie na spotkaniu z premierem
W środę premier Donald Tusk spotkał się z wyborcami w Krakowie. Podczas części przeznaczonej na zadawanie pytań głos zabrał uczeń szkoły podstawowej.
- Na zielonej szkole w szóstej klasie zostałem wykorzystany seksualnie przez mojego rówieśnika z klasy. To było tak, że powiedziałem o tym mojej wychowawczyni, pani pedagog i dyrektorce. I wie pan, co oni zrobili? Totalnie nic nie zrobili. Ale zgłosili mnie i moich rodziców do sądu, szczególnie pani dyrektor. Uznała, że to wszystko wymyśliłem i pozwała moich rodziców, że byli bierni. To było kłamstwo - powiedział chłopiec łamiącym się głosem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chłopiec zapytał premiera, czy można coś z tym zrobić, ponieważ uważa, że doszło do złamania prawa i zaniedbania z obawy o utratę stanowiska przed dyrekcję placówki. Donald Tusk wyraził podziw dla "odwagi cywilnej" nastolatka, zapewnił go również, że poinformuje o sprawie właściwe organy.
- Osobiście skieruję ją do prokuratora generalnego, żeby sprawę zbadać - zapowiedział.
Na sprawę zareagowała również szefowa resortu edukacji. "Poprosiłam małopolską kurator oświaty, panią Gabrielę Olszowską o pilne podjęcie działań i pełną informację w tej sprawie" - napisała w serwisie X Barbara Nowacka.
RPD: "może dawać odwagę innym dzieciom"
Podczas konferencji prasowej rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak zaapelowała o zachowanie prywatności chłopca i jego rodziny. Podkreśliła, że wystąpienie było inicjatywą Aleksa. - To był przede wszystkim jego akt odwagi, ale też sytuacja, która pokazuje, jak ważny jest jego głos – mówiła.
Poinformowała, że ani chłopiec, ani jego rodzina nie zwracali się o pomoc do rzecznika praw dziecka, ale po tym, jak sprawa została nagłośniona w mediach, biuro RPD podjęło działania.
- Zwróciliśmy się do prokuratury o przesłanie nam akt. Jednocześnie jestem w kontakcie z mamą Aleksa, jestem w kontakcie z panią adwokat, która reprezentowała Aleksa w toku prowadzonych czynności. Jestem także w kontakcie z panią marszałkinią Wielichowską, także z Ministerstwem Sprawiedliwości, działamy razem w tej sprawie – mówiła.
Zaznaczyła, że chodzi o dogłębne wyjaśnienie okoliczności sprawy, ale nie może się to dziać w świetle kamer.
- Postawa Aleksa może dawać odwagę innym dzieciom (...), żeby mówiły, żeby reagowały. Byłam adwokatką i wielokrotnie spotykałam się z sytuacjami, kiedy dzieci przychodziły jako nastolatki i mówiły: "oni mnie nie słyszeli, a ja naprawdę mówiłem". Sytuacja Aleksa pokazuje jak w soczewce, w jaki sposób często traktujemy głos najmłodszych – powiedziała.
Poinformowała, że wszelkie decyzje w tej sprawie będą podejmowane we współpracy z rodzicami Aleksa i z nim samym.