"PO i PiS budowały swoją potęgę na nienawiści"
- PO i PiS budowały swoją potęgę na nienawiści do ludzi i do siebie. Jedynym elementem ich gry politycznej było straszenie z jednej strony "liberalną Platformą Obywatelską", a z drugiej "Kaczyńskim i PiS-em" - uważa przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.
Szef Sojuszu zarzucił PO i PiS, że w 2005 roku, w momencie oddania władzy przez SLD, obie partie rozpoczęły "koncert nienawiści". Napieralski zaznaczył, że nawet wydarzenia po 10 kwietnia nie spowodowały zmiany języka w polityce.
Według Napieralskiego, tragiczne wydarzenia w Łodzi także nie przyniosły potrzebnej refleksji. - Zamiast rozmawiać, partie palą pochodnie pod Pałacem Prezydenckim, wysyłają żołnierzy partyjnych do mediów, by pokazywali kto jest ważniejszy - ocenił.
Grzegorz Napieralski zaproponował Platformie Obywatelskiej oraz Prawu i Sprawiedliwości stosowanie "karty standardów politycznych", którą kilka lat temu opracowała lewica przy okazji jednej z kampanii wyborczych. Przewodniczący SLD przypomniał kilka punktów tej karty.
"Nie zabijaj słowami, używaj języka godnego funkcji, którą sprawujesz. Wyłącz się, oddaj się do dyspozycji zwierzchnika, jeżeli wiesz, że rozważana sprawa wiąże się w jakiś sposób z twoimi bliskimi, bądź z tobą. Miej honor, ustąp, jeśli dostrzegasz, że twoje argumenty nie trafiają, a z drugiej strony jest agresja".
Według Grzegorza Napieralskiego, ze strony polityków lewicy, nigdy nie padały słowa agresywne w debacie publicznej.