Po co zawracać głowę Lepperowi
Grzegorz Skiba, kandydat Samoobrony na posła
(Kłodzko na Dolnym Śląsku), jest oskarżony o spowodowanie
poważnego wypadku. Dziewczyny, które wiózł z basenu, mówią, że
kazał im kłamać, że auto prowadził nie on, lecz jego kolega - pisze
"Gazeta Wyborcza".
Szef powiatowej Samoobrony w Kłodzku Grzegorz Kołacz wie o sprawie Skiby, jednak nie powiedział o niej swoim szefom: Nie ma z czego robić afery. Zwykłego wypadku nie będę podnosił do rangi kalibru kryminalnego. Nasz przewodniczący Andrzej Lepper też ma kilkanaście spraw karnych. Po co miałem mu głowę zawracać.
19-letnia Magdalena J. złamała w tym wypadku kręgosłup: Grzegorz mówił, że kandyduje do Sejmu i nie może mieć nic w papierach. Teraz śmieje mi się w twarz, że nikt mu nic nie zrobi, bo rozprawa ma być dopiero po wyborach. A wtedy będzie już posłem i ochroni go immunitet.
Dziennik informuje, że Grzegorz Skiba (34 lata) prowadzi w Kłodzku firmę budowlaną. Ma kilka kamienic. Do Samoobrony należy niecały rok, ale już jest szefem gminnych struktur w Polanicy Zdroju.
W listopadzie 2004 r. jechał audi z trzema poznanymi na dyskotece 19-latkami. Samochód wpadł do rowu. Przyczyną wypadku była zbyt duża prędkość.
Magdalena J. opowiada gazecie: Auto koziołkowało. Poczułam ból w kręgosłupie. Zamiast mi pomóc, Grzegorz wyciągnął komórkę i zadzwonił po swojego kolegę, żeby przyjechał i powiedział policji, że to on kierował. Bał się, bo wcześniej pił wódkę.
Zastępca szefa kłodzkiej prokuratury Marek Rusin mówi: Oskarżyliśmy te kobiety i rzekomego kierowcę o składanie fałszywych zeznań.
Biznesmen utrzymuje, że jest niewinny. Zeznały, że to ja kierowałem, żeby wyciągnąć ode mnie pieniądze - powiedział "Gazecie Wyborczej". (PAP)