Po co Kukizowi referendum ws. członkostwa Polski w Unii Europejskiej?
- Kukiz'15 ma zgłosić projekt uchwały o referendum ws. członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Po co to Kukizowi? - pytał w programie #dziejesienazywo Jacek Żakowski.
08.02.2016 | aktual.: 08.02.2016 14:14
- Żeby UE wiedziała, że tak naprawdę nie jesteśmy tak bardzo strachliwi. Być może chodzi o wywarcie wrażenia, że alternatywa zawsze jest i tyle lat żyliśmy bez Unii i będziemy żyć dalej - oznajmił Marek Jakubiak (Kukiz'15).
- Nowoczesna poprze projekt? - pytał Żakowski.
- Przede wszystkim musimy wrócić do konstytucji - jak wygląda zwoływanie w Polsce referendum. Uchwałą Sejmu tego się nie czyni - podkreślił Adam Szłapka (Nowoczesna).
- Jeżeli będą wobec Polski wyciągane jakieś reperkusje przez UE, to Polska rozważy możliwość wyjścia z UE i to już jest wszystko zgodnie z prawem - mówił Jakubiak.
- To polska rozważy gospodarcze samobójstwo - zaznaczył Szłapka. Jego zdaniem, jest to takie "na złość babci odmrożę sobie uszy".
- A co pan zrobi jak w odpowiedzi na taką uchwałę obywatele zaczną zbierać podpisy o takie referendum i uruchomi się proces, który być może niedługo doprowadzi do wyjścia UK z UE? - pytał Żakowski.
- Polski naród udowodnił swoją postawą, że jest narodem mądrym - oświadczył Jakubiak. Podkreślił, że "nie bałby się narodu polskiego i jego woli". - Jeżeli naród polski podejmie taką decyzję, to trzeba się z nią zgodzić - dodał.
Szłapka zaznaczył, że jest to wykorzystywanie dla partyjnych interesów bieżącej polityki oraz budzenie bardzo niedobrych procesów w Polsce. - To samo próbował robić Roman Giertych przed referendum europejskim, konsolidować tych ludzi, którzy są przeciw UE - przypomniał.
- Kukiz chce ich wszystkich zebrać. Po pierwsze, ta uchwała nie będzie miała żadnej mocy wiążącej. Ja staram się przekonywać polityków PiS i Kukiz, że UE to nie jest jakaś organizacja zewnętrzna, z którą my prowadzimy interesy, tylko wspólnota, którą my współtworzymy - dodał Szłapka.
Zdaniem posła Nowoczesnej, przystępując do UE, zdecydowaliśmy się na wyznawanie takich wartości, które ją konstytuują. - I to, że pewni politycy unijni czy innych państw wyrażają zaniepokojenie co do procesów, które się w Polsce dzieją, to jest to uprawnione, bo jak była zła sytuacja w Grecji, my też się niepokoiliśmy, bo to była sytuacja w całej UE - wyjaśnił.
W ocenie Jakubiaka, wielkimi krokami zbliżamy się do momentu, w którym trzeba będzie powiedzieć, czy UE to Francja i Niemcy, czy Unia. Podał przykład niedzielnego spotkania kanclerz Merkel i prezydenta Hollande'a, której celem było ustalenie polityki wobec imigrantów. - Przepraszam, Unia to są te dwie osoby? - pytał Jakubiak.