Trwa ładowanie...

Po artykule w WP: Opozycja przepyta Błaszczaka o nieprawidłowości w BOR

Kierowca Beaty Szydło pracował dłużej niż powinien - ustalił reporter WP Grzegorz Łakomski. - To nieprawidłowość i to jest jasne - przyznaje poseł PiS Michał Jach. PO będzie domagać się od ministra Błaszczaka wyjaśnień. Z kolei Nowoczesna namawia resztę opozycji do złożenia wniosku o odwołanie ministra.

Po artykule w WP: Opozycja przepyta Błaszczaka o nieprawidłowości w BORŹródło: PAP, fot: Radek Pietruszka
d3t6mag
d3t6mag

Kierowca Beaty Szydło w chwili wypadku w Oświęcimiu miał już na koncie więcej, niż 12 godzin pracy. Jak ustalił reporter Wirtualnej Polski Grzegorz Łakomski, oficer zaczął pracę o godzinie 6 rano, a nie o godz. 7.29. Taką wersję podawało BOR, a jeszcze wcześniej Błaszczak przekonywał, że funkcjonariusz pracował od godz. 18, co także dementowaliśmy w WP.

PiS: To była nieprawidłowość

Dopuszczenie do pracy ponad 12 godzin to złamanie rozporządzenia szef MSWiA z 2004 roku. Przyznaje to nawet partyjny kolega Błaszczaka Michał Jach, członek Komisji spraw wewnętrznych i administracji. - Nie wiem, dlaczego minister podawał takie godziny, ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, czyli kolumna była zorganizowana właściwie. A że przy okazji wyszło, że kierowca pracował za dużo godzin, to oczywiście nieprawidłowość i to jest jasne, ale to nie wpłynęło na wypadek, bo kierowca wykazał się refleksem - przekonuje.

Zdaniem polityka PiS to dopiero Błaszczak zaprowadza w BOR porządek. - Wierzę, że doprowadzi do rygorystycznego przestrzegania procedur. Dostaliśmy to, co dostaliśmy - nie ma transportu lotniczego, a ten samochodowy pozostawia do życzenia. Najważniejsze osoby w państwie trzeba chronić tak, jak technika pozwala. I to niezależnie od opcji politycznej, która rządzi, bo mówiłem o tym już 8, 7 lat temu - zaznacza poseł.

PO: Będziemy pytać

Znacznie więcej zastrzeżeń do Błaszczaka ma opozycja. - W przyszłą środę mamy posiedzenie Komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz Komisji obrony. Zwołano je na naszą prośbę, bo niepokoją nas sygnały o licznych nieprawidłowościach dotyczących ochrony najważniejszych osób w państwie - mówi w rozmowie z WP poseł PO Marek Wójcik.

d3t6mag

I rzeczywiście, w Dzień Kobiet o godzinie 13.00 posłom mają tłumaczyć się ministrowie Błaszczak i Macierewicz oraz szefowie podległych im służb, które zajmują się ochroną najważniejszych polityków. - Na pewno będziemy żądać wyjaśnień w tej sprawie, zresztą nie tylko w tej - deklaruje Jan Grabiec, członek komisji i rzecznik klubu PO.

- Wiele spraw wymaga wyjaśnienia - mówi Grabiec. - To, o czym państwo napisaliście, to było ewidentne kłamstwo. I to ze strony osoby nadzorującej służby, a nie jakiegoś komentatora polityki czy anonimowego internauty. Z całą pewnością będziemy o to pytać na posiedzeniu komisji - deklaruje.

Nowoczesna chce dymisji, PO się zastanawia

Na razie na tym PO zamierza poprzestać i nie planuje wniosku o odwołanie Błaszczaka. - Już rok temu taki wniosek składaliśmy, to było po zmianach kadrowych. Władze klubu podejmą decyzję, czy to powtórzyć - stwierdza Jan Grabiec. - Ale obawiam się, że takich informacji, które wymagają zweryfikowania, że reprezentanci rządu poświadczali nieprawdę, może być więcej. Decyzja o ewentualnym wniosku o dymisję zapadnie, jeśli inne znaki zapytania zostaną wyjaśnione - dodaje.

Koalicję na rzecz odwołania Błaszczaka próbuje zmontować Nowoczesna. - To polityk partyjny, a nie typ urzędnika - przekonuje Adam Szłapka. - Już dawno wyczerpał limit wpadek pana ministra, on kompletnie nie panuje nad służbami. Dlatego przygotowaliśmy wniosek o odwołanie i namawiamy resztę opozycji, żeby wspólnie go złożyć, bo wszyscy wyraźnie widzą, że minister Błaszczak nie panuje nad resortem.

d3t6mag
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3t6mag
Więcej tematów