Po akcji na Bałtyku: wędkarze uratowani, kuter w porcie
Akcja ratowania wędkarzy z tonącego jachtu motorowego zakończona. Szesnaście osób, które były na tonącej jednostce dotarło na pokładzie statku "Huragan" do portu w Ustce - podaje serwis "Głosu Pomorza" gp24.pl. Uszkodzony jacht "DoKo" również dotarł - holowany przez statek "Powiew" - do usteckiego portu. Z jednostki cały czas wypompowywana jest woda, na jej pokład weszli kontrolerzy portowi.
Wśród wędkarzy, którzy byli na jachcie "DoKo" z Ustki było piętnastu mężczyzn i jedna kobieta. Jach wypłynął wczesnym rankiem z usteckiego portu i skierował się na łowiska odległe od linii brzegowej kilkanaście mil morskich.
Uczestnicy rejsu opowiadają, że całe zdarzenie zaczęło się niewinnie, ale później wyglądało bardzo groźnie. W pewnej chwili woda wdarła się do maszynowni i zalała cały silnik. Maszyny stanęły. Przestały też pracować obie pompy wylewające wodę za burtę.
Jak podają służby ratownicze nikomu nic się nie stało. Uczestnicy rejsu, głównie wędkarze z południa Polski, porozjeżdżali się już samochodami do domów.