Rosyjska fregata płonie? Kreml zaprzecza
Kreml twierdzi, że "nic nie wie" o ataku na swoją fregatę na Morzu Czarnym. Ukraińskie media podają tymczasem, że "Admirał Makarow" został trafiony ukraińskim pociskiem przeciwokrętowym. Opublikowano nagranie ataku.
Do ukraińskiego ataku na rosyjską fregatę miało dojść w okolicy okupowanej przez Rosjan Wyspy Węży. Po uderzeniu jednostka stanęła w płomieniach, rozpoczęła się rosyjska akcja ratunkowa. Pierwsze informacje o ataku na fregatę pojawiły się już w nocy z czwartku na piątek.
"Wszystko się zgadza. Fregata została poważnie uszkodzona po ukraińskim ataku, ale jeszcze nie zatonęła. Bóg mórz mści się na Rosji" - napisał na Telegramie Ołeksij Honczarenko, deputowany Rady Najwyższej Ukrainy. Ukraińskie media podają, że w rosyjską fregatę ukraińskie wojsk uderzyło pociskiem Neptun. Rosja miała wysłać helikoptery na pomoc marynarzom.
"Admirał Makarow" płonie? Kreml zaprzecza
O sprawę fregaty został zapytany na konferencji prasowej rzecznik Kremla.
- Nic o tym nie wiem. Nie mamy takich informacji - stwierdził krótko Dmitrij Pieskow.
Warto przypomnieć jednak, że podobnie Kreml zareagował na doniesienia o trafieniu dwoma ukraińskimi pociskami przeciwokrętowymi słynnego krążownika "Moskwa". Wówczas władze Rosji stwierdziły, że na pokładzie "Moskwy" jedynie wybuchł pożar.
W oficjalnym komunikacie, opublikowanym przez państwową rosyjską agencję TASS, Kreml podał: "Krążownik rakietowy 'Moskwa' zatonął podczas holowania do punktu przeznaczenia w warunkach sztormu z powodu uszkodzenia kadłuba, do którego doszło z powodu pożaru wywołanego detonacją amunicji".
Jednak "Moskwa" nie tylko została trafiona, ale też zatonęła w trakcie próby holowania przez Rosjan. Eksperci ocenili z kolei, że strata krążownika, który uczestniczył m.in. w ataku na wspomnianą ukraińską Wyspę Węży, to olbrzymi cios dla rosyjskiej marynarki wojennej - zarówno pod względem militarnym, jak i wizerunkowym.
(Źródło: CNN, newsweek.com)