Płonie hala z chemikaliami. Sprzeczne informacje ws. ewakuacji
Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji ws. ewakuacji mieszkańców sołectwa Przylep w Zielonej Górze - mówi WP wojewoda lubuski. Trwa badanie jakości powietrza w okolicy. W Przylepie płonie hala z niebezpiecznymi chemikaliami. Strażacy cały czas walczą z ogniem.
- Jesteśmy przygotowani na wszystkie okoliczności, także te kiedy trzeba będzie podjąć decyzję ostateczną o ewakuacji - mówi w rozmowie z WP wojewoda lubuski Władysław Dajczak. - Wyszedł komunikat w tej sprawie z Urzędu Miasta w Zielonej Górze, ale trochę przedwczesny, ponieważ w tej chwili pracują służby Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i specjalistyczne samochody PSP, które stwierdzają zawartość dymu, wydobywającego się z palących się pozostałości w magazynie. Po uzyskaniu informacji, a będziemy je mieli w ciągu 20 minut, będzie podjęta decyzja - dodał wojewoda.
- Wszystkie działania, które doprowadzą do tego, że ta ewakuacja będzie skuteczna zostały już podjęte. Są przygotowane miejsca w odpowiedniej ilości do ewakuacji, są przygotowane autobusy, jest przygotowane wojsko, które będzie nas wspomagało, jest policja - dodał wojewoda Dajczak.
- Na chwilę obecną ten pożar nie jest jeszcze opanowany, ponieważ tych beczek z chemikaliami jak się okazuje zgromadzono bardzo dużo. W związku z tym mamy też takie sytuacje, że co jakiś czas są wybuchy, które powodują, że ten ogień bardzo mocno wznieca się ponownie. Akcja jest prowadzona przez 40 jednostek państwowej i ochotniczej straży pożarnej. To jest liczba na tę chwilę wystarczająca, ponieważ większa liczba nie przyniosłaby dodatkowego efektu w tej chwili - relacjonuje WP Władysław Dajczak.
Wcześniej prezydent Zielonej Góry poinformował o ewakuacji sołectwa Przylep.
"Mieszkańcy zostaną przewiezieni autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacji do wyznaczonych przez miasto miejsc. Prosimy o szybkie przygotowanie się do ewakuacji i zabranie ze sobą tylko najpotrzebniejszych rzeczy" - poinformował prezydent Janusz Kubicki.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Po kilkunastu minutach prezydent Zielonej Góry podał kolejną informację. "Kolejny komunikat dot. ewakuacji podamy jak najszybciej. Czekamy na wyniki badania powietrza, które potwierdzą konieczność ewakuacji" - dodał Janusz Kubicki.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W sobotę popołudniu w Zielonej Górze na osiedlu Przylep wybuchł pożar hali, w której składowane były substancje niebezpieczne. W akcji bierze udział samolot, który zrzuca środek gaśniczy - poinformował rzecznik prasowy Lubuskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP st. kpt. mgr inż. Arkadiusz Kaniak. Wcześniej strażak apelował do mieszkańców, aby wrócili do mieszkań i szczelnie pozamykali okna.
- Największy problem jest z gapiami, którzy próbują podjechać blisko miejsca pożaru, żeby zobaczyć co się dzieje. Stwarzają dla siebie i dla wszystkich innych niebezpieczeństwo - mówił w rozmowie z WP Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.
Problem ze składowanymi w hali odpadami był znany w mieście od lat. Lokalne media nazwały miejsce "bombą biologiczną".
St. kpt. Arkadiusz Kaniak powiedział, że w beczkach na terenie hali składowane były różne substancje chemiczne. - Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie to były konkretnie związki, wiemy, że mamy do czynienia z substancjami niebezpiecznymi - powiedział.
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski