Pożar hali z odpadami chemicznymi. Apel o zamykanie okien
Ogromny pożar hali z odpadami chemicznymi w Zielonej Górze. W okolicy widać kłęby dymu, słychać też eksplozje. Strażacy apelują do okolicznych mieszkańców o pozostanie w domach i zamykanie okien, bo chmura dymu może być szkodliwa dla zdrowia. Wojewoda lubuski zapowiedział zwołanie posiedzenia sztabu kryzysowego.
Pali się hala z odpadami chemicznymi na osiedlu Przylep w Zielonej Górze. Obiekt ma około kilkaset mkw. powierzchni. W hali działa legalne składowisko toksycznych chemikaliów.
Ogień został zauważony około godz. 15.30. Na miejscu z żywiołem walczy 20 jednostek straży pożarnej, ale cały czas kolejne dojeżdżają na miejsce.
- Bardzo proszę wszystkich mieszkańców Przylepu o jak najszybsze zamknięcie się w domach, jeżeli jest taka możliwość pozamykać się szczelnie, dlatego, że chmura którą państwo widzą, jest chmurą toksyczną - mówi st. kpt Arkadiusz Kaniak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Zielonej Górze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Związki, które się palą, mogą mieć charakter szkodliwy - dodaje st. kpt Arkadiusz Kaniak. - Chmura będzie się jeszcze rozprzestrzeniała, ale prosimy wszystkich o pozostanie w domach, gdyż jest to jeszcze sytuacja nieopanowana - dodał.
"Płonie hala z toksycznymi odpadami w sołectwie Przylep. Mieszkańców prosimy o pozostanie w domach i nie otwieranie okien" - ostrzega również Urząd Miasta Zielona Góra.
"Jadę do Zielonej Góry gdzie o 18.30 odbędzie się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego" - zapowiedział wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert dla Zielonej Góry. "Uwaga w m. Przylep (22.07) palą się substancje niebezpieczne. Zachowaj ostrożność, nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz zostań w domu, zamknij okna." - czytamy w Alercie.
Przylep. Pożar hali z chemikaliami w Zielonej Górze
St. kpt. Arkadiusz Kaniak zaznaczył, że strażacy nie mają informacji, żeby ktokolwiek przebywał w pobliżu lub w środku hali. Dodał, że strażacy próbują gasić pożar z zewnątrz, nie ma możliwości, żeby wejść do środka.
Akcja gaśnicza jest prowadzona zarówno z ziemi jak i powietrza. Nad obiektem lata samolot, który zrzuca wodę na płonącą halę.
Strażak dodał, że w beczkach na terenie hali składowane były różne substancje chemiczne. - Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie to były konkretnie związki, wiemy, że mamy do czynienia z substancjami niebezpiecznymi - powiedział Arkadiusz Kaniak.
Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru.
Przylep. Pociąg zatrzymał się obok płonącej hali
"Siedzę w pociągu z Zielonej Góry do Gdyni. Na stacji w Przylepie, tuż obok płonącej hali, 20-minutowy postój. Dym na torach, wybuchy, maszynista nic nie widzi" - relacjonuje na Facebooku dziennikarz "Gazety Wyborczej" Szymon Płóciennik. Jak dodał, zaskoczony sytuacją był nawet konduktor. W końcu zapadła decyzja o powrocie do Zielonej Góry.
Jak wyjaśniła przedstawicielka PKP PLK pociąg zatrzymał się z powodu zadymienia na torach. - Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Prosimy podróżnych znajdujących się w pociągu o cierpliwość - powiedziała na antenie TVN24 Magdalena Janus z PKP PLK. - Mam nadzieję, że jak najszybciej uda się wycofać pociąg do stacji Zielona Góra - dodała.
- Przewoźnik bardzo prężenie działa, żeby ten pociąg wycofać - przekonuje Magdalena Janus.
Czytaj także:
Źródło: TVN 24, PAP, Radio Zielona Góra