PolskaPłatny seks w ukrytej kamerze

Płatny seks w ukrytej kamerze

Liga Polskich Rodzin chce publikować dane i wizerunki klientów agencji towarzyskich. Pomysł popierają również politycy z innych partii. Może niedługo każdy będzie mógł sprawdzić w Internecie, czy jego sąsiad nie chadza w “takie” miejsca?

Płatny seks w ukrytej kamerze

06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 08:03

Politycy chcą walczyć z prostytucją, a dokładnie z agencjami towarzyskimi, które uznają za siedlisko przestępczości. Najlepszy sposób? Ujawnienie personaliów mężczyzn, którzy takie przybytki odwiedzają. - Żony, dzieci i rodzice tych mężczyzn powinni wiedzieć, z kim żyją. Takie informacje mogłyby też trafiać do zakładów pracy - mówią politycy LPR. - Nic się nie zmieni poza tym, że będziemy się bardziej chować - powiedział nam ochroniarz i współwłaściciel jednej z agencji towarzyskich w Poznaniu.

Twarz w telewizji

Projekt podoba się części posłów PiS z Wielkopolski i radnym opozycji. Kobiety pracujące w najstarszym zawodzie świata psują ich zdaniem wizerunek Poznania. Poseł Jacek Tomczak (PiS) twierdzi, że piętnowanie klientów mogłoby ograniczyć ten proceder. - Takie działania mogą wprowadzić element bojkotu wokół osób korzystających z usług - mówi Tomczak. - Najstarszy zawód świata pozostanie, co najwyżej zejdzie do szarej strefy. Może warto jednak spróbować. Żadne, nawet najlepsze prawo, nie wyeliminuje w 100 procentach przestępstw, ale je ograniczy - przekonuje Tomczak. Pomysł rozpowszechniania wizerunku spodobał się radnemu Mironowi Perlińskiemu (SLD), przewodniczącemu komisji bezpieczeństwa. - Jestem za monitoringiem ulic. Jak ma być spokojniej, jestem za. Najlepiej obraz z kamer przesyłać do telewizji kablowej - mówi Perliński.

Dzielnica czerwonych latarni

Wprowadzenie projektu w życie wymaga zgody Sejmu oraz zmiany w ustawie o ochronie danych osobowych. Prawdopodobnie takie dane trafiałyby później do Internetu - na wzór rozwiązania, które już zastosowano w... USA. Nie wiadomo jeszcze, kto miałby polować z kamerą na klientów prostytutek. Prawdopodobnie obowiązek ten spadłby na policję. - Będziemy wykonywać obowiązki, nałożone nam przez prawo - mówi Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Paszkiewicz nie chce komentować projektów polityków. - Mamy własne pomysły na rozwiązanie problemów związanych z prostytucją. Zjawisko to w Poznaniu stopniowo maleje - zapewnia Paszkiewicz.

W sukces przedsięwzięcia nie wierzy poseł PiS, Tomasz Górski. - Należy tą kwestię uregulować, ale nie w taki sposób. To technicznie niewykonalne. Górski powraca do innego - opisywanego już przez Gazetę - rozwiązania. Miałoby nim być stworzenie w Poznaniu... "dzielnicy czerwonych latarni", na wzór kilku miast w Europie. - Ograniczenie zasięgu prostytucji tylko do jednego miejsca na przedmieściach jest wskazane. Stręczycielstwo i cały świat przestępczy z tym związany będzie łatwiej kontrolować. Gdzie w Poznaniu miałaby powstać taka dzielnica? - To wymaga debaty i uregulowań prawnych. Najważniejsze, by pozbyć się prostytutek z centrum, a agencje towarzyskie wyrugować z bloków i kamienic mieszkalnych - twierdzi poseł.

Marcin Rogoziński

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)