"Platforma poważnie rozważa przyspieszone wybory"
Zdaniem rzecznika PiS Adama Bielana, Platforma Obywatelska poważnie rozważa przeprowadzenie przyspieszonych wyborów parlamentarnych w 2009 roku - razem z
wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jak dodał, słyszał o takich planach od polityków PO.
15.09.2008 | aktual.: 15.09.2008 10:39
Pytany w radiu RMF, czy naprawdę wierzy, że PO planuje przyspieszone wybory, Bielan powiedział: nie wiem, czy tam (w PO) została podjęta decyzja, ale z jakiegoś powodu Platforma dała pozwolenie na publiczną nagonkę na PSL. Gdyby chciała rządzić z PSL spokojnie przez 3,5-4 lata, nie byłoby takiej sytuacji.
Jak ocenił, premier Donald Tusk, walcząc o przyspieszone wybory, potrzebuje chwytliwych haseł na kampanię wyborczą. Stąd - według niego - m.in. wypowiedź szefa rządu o możliwości wprowadzenia euro w 2011 r.
W opinii Bielana ta wypowiedź jest "co najmniej podejrzana".
Nie sądzę, żeby była skonsultowana dobrze z ministrami - mówił. Podejrzewam premiera o taki tani chwyt pod publiczkę, być może związany z planami przyspieszonych wyborów, bo o tym też się w Warszawie coraz głośniej mówi - dodał polityk PiS.
Zdaniem Bielana, obecne sondaże pozwalają PO sądzić, że będzie rządzić samodzielnie. Ten scenariusz (przyspieszone wybory) jest poważnie rozważany i o tym świadczy ostatnia aktywność medialna premiera - uważa rzecznik PiS.
Jak ocenił, podany przez premiera termin wprowadzenia euro w 2011 roku, jest "zupełnie nierealny". Bielan stwierdził, że Polska powinna wejść do strefy euro wtedy, kiedy będzie na to przygotowana.
Bielan powiedział też, że nie wyklucza, iż PiS będzie domagało się, aby o wejściu Polski do strefy euro, Polacy zdecydowali w referendum.
Osobiście uważam, że nie należy wprowadzać euro już w 2011 roku, a nieco później - wtedy kiedy będziemy na to przygotowani - powiedział polityk PiS.
Z kolei polityk PO, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział, że w PO na razie nikt nie rozważa przyspieszonych wyborów, ani "nikt tego nie chce".
W jego opinii, taka możliwość istniałaby, gdyby prowadzenie polityki państwa okazało się niemożliwe - np. ze względu na masowe weta prezydenta.
Marszałek Sejmu wyraził nadzieję, że prezydent nie będzie osobą, która wybija najważniejszą cegłę z każdego muru reformy, obalając całość. Takim momentem sprawdzającym będzie reakcja prezydenta na reformę służby zdrowia, gdzie zawetowanie jednej ustawy może wywrócić całość - dodał.
Dopytywany, czy gdyby prezydent wetował ustawy przygotowane przez rząd i PO, to wtedy zapadnie decyzja o przyspieszonych wyborach, Komorowski powiedział, że nie należy budować "czarnych scenariuszy".
Zakładamy, że prezydent nie będzie chciał wystąpić w roli osoby utrudniającej reformowanie służby zdrowia - zaznaczył marszałek Sejmu.