Planowali zamach podczas święta narodowego?

Podczas zaplanowanych w najbliższą środę obchodów 20. rocznicy niepodległości Ukrainy w Kijowie mogło dojść do ataku terrorystycznego, jednak przygotowania do niego udaremniono - podała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

Na środę w ukraińskiej stolicy zapowiadana jest manifestacja opozycji, niezadowolonej z prześladowań przeciwników politycznych, w tym z uwięzienia byłej premier Julii Tymoszenko. Opozycja twierdzi, że władze obawiają się tego protestu i nie chcą do niego dopuścić.

W związku ze śledztwem w sprawie rzekomego zamachu SBU zatrzymała w jednym z miasteczek pod Kijowem trzech młodych mężczyzn. W wynajmowanym przez nich pomieszczeniu znaleziono ręcznie wykonany, napełniony niebezpiecznymi przedmiotami ładunek wybuchowy. Były w nim m.in. gwoździe i śruby - poinformowano.

"Wstępna ekspertyza specjalistyczna wykazała, że w razie wybuchu tego ładunku promień jego rażenia mógłby wynieść ponad 100 metrów; eksplozja mogłaby spowodować ofiary wśród ludzi oraz uszkodzenia mienia" - czytamy w komunikacie SBU.

Tymczasem, jak poinformowała znana kijowska działaczka społeczna Ołena Biłozerska, ładunek znaleziony przy zatrzymanych został najprawdopodobniej podrzucony. Biłozerska, osoba zbliżona do środowisk nacjonalistycznych, napisała o tym w swoim blogu, który cytuje niezależna gazeta internetowa "Ukrainska Prawda". Według działaczki zatrzymani to członkowie organizacji "Patriota Ukrainy".

"O zatrzymaniu poinformował mnie członek "Patrioty" Wołodymyr Szpara. Zapewnia, że bomba i fałszywy list z groźbami zostały podrzucone, i ja mu wierzę. Trzeba być wariatem, żeby przechowywać materiały wybuchowe w biurze organizacji, która cieszy się opinią radykalnej. Znam tych chłopaków i wiem, że nie są wariatami, co oznacza, że bomba została podrzucona" - czytamy w blogu Biłozerskiej.

Julia Tymoszenko przebywa w areszcie od 5 sierpnia. Została tam umieszczona przez sąd, który uznał, że w toczącym się obecnie procesie o nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 r. utrudnia ona dążenie do ustalenia prawdy.

Tymoszenko przekonuje, że oskarżenia pod jej adresem to działania inspirowane przez władze, które chcą wyrugować ją z polityki.

Była premier uważa, że polityka prowadzona przez ekipę prezydenta Wiktora Janukowycza prędzej czy później doprowadzi do wybuchu niezadowolenia społecznego, podobnego do pomarańczowej rewolucji w 2004 r. - To wyłącznie kwestia czasu - mówiła niedawno Tymoszenko.

Wybrane dla Ciebie

"Komercyjna kapitulacja Europy". Krytykują von der Leyen
"Komercyjna kapitulacja Europy". Krytykują von der Leyen
Nobel przyznany. Sikorski przekazał wieści o Polakach [SKRÓT DNIA]
Nobel przyznany. Sikorski przekazał wieści o Polakach [SKRÓT DNIA]
Zaatakował żonę. Po dwóch tygodniach znaleziono jego ciało
Zaatakował żonę. Po dwóch tygodniach znaleziono jego ciało
Cios dla Kremla. Największa rafineria wstrzymuje całkowicie pracę
Cios dla Kremla. Największa rafineria wstrzymuje całkowicie pracę
Strach przed dronami. Moskwa zabezpiecza poligon na Nowej Ziemi
Strach przed dronami. Moskwa zabezpiecza poligon na Nowej Ziemi
Dłuższe wyczekiwanie na obywatelstwo? PiS chce zmian
Dłuższe wyczekiwanie na obywatelstwo? PiS chce zmian
Zełenski krytykuje Zachód. Wielka Brytania reaguje
Zełenski krytykuje Zachód. Wielka Brytania reaguje
Chcą odwołać von der Leyen. Szefowa KE wystosowała apel
Chcą odwołać von der Leyen. Szefowa KE wystosowała apel
Kolejne zgony w więzieniu w Czarnem. Rodziny żądają wyjaśnień
Kolejne zgony w więzieniu w Czarnem. Rodziny żądają wyjaśnień
Sprawa wysadzenia Nord Stream. Sikorski o działaniach rządu
Sprawa wysadzenia Nord Stream. Sikorski o działaniach rządu
"Widocznie zapomniała". Sikorski reaguje na słowa Merkel
"Widocznie zapomniała". Sikorski reaguje na słowa Merkel
Kaczyński atakuje Merkel. Zwrócił się do Tuska
Kaczyński atakuje Merkel. Zwrócił się do Tuska