Nie szczędził krytyki. "Tam naprawdę coś mu się w głowie dzieje"
- Powoli płakać się chce, jak człowiek widzi, kto w tak krytycznym momencie polskiej historii rządzi naszą walutą, finansami, naszą gospodarką - mówił przewodniczący PO podczas spotkania z mieszkańcami Kluczborka (woj. opolskie). W ten sposób odniósł się do ostatnich wypowiedzi szefa NBP Adama Glapińskiego.
Lider PO podczas sobotniego spotkania odnosił się wypowiedzi Adama Glapińskiego z niedawnej konferencji prasowej. Prezes NBP przyznał na niej wprost, że "konsumenci mają za dużo pieniędzy".
- Jak on zaczął tłumaczyć, że rząd musi wydawać dużo pieniędzy, bo przecież to jest demokratyczny kraj... Hitler też wygrał wybory demokratycznie, bo też dawał dużo pieniędzy. To prezes NBP mówi o polskim rządzie swojego kolegi Mateusza Morawieckiego. Naprawdę coś tam się niepokojącego stało - powiedział Tusk.
- My dzisiaj słyszymy od pana Glapińskiego, że ludzie w Polsce (...) mają za dużo pieniędzy i za dużo wydają. I on to mówi poprzez kamery w twarz polskiej nauczycielce, która miesięcznie, jeśli znajdzie pracę w dwóch szkołach i będzie w stanie tam dojechać, dostanie na rękę 4 tys. zł. I każdego dnia patrzy, jak szybują ceny - mówił.
Tusk o Glapińskim: tam naprawdę coś mu się w głowie dzieje
Szef PO zauważył, że Polacy w obliczu wysokich cen borykają się z problemem spięcia domowego budżetu i obawiają się, co będzie zimą z ogrzewaniem.
- A wieczorem można usłyszeć w telewizji Glapińskiego, który mówi: macie za dużo pieniędzy, za dużo wydajecie. I to jest główny problem według PiS i według prezesa banku dzisiaj w Polsce. "Nie ma kryzysu" - mówi, "nic złego się nie dzieje, mamy wzrost gospodarczy" - po chwili dodał. Tam naprawdę coś mu się w głowie dzieje, bo po chwili dodał, że ten wzrost jest aż za duży i że dobrze byłoby, żeby był mniejszy w Polsce - powiedział Tusk.
Przewodniczący PO dodał, że czasem ma wrażenie, że może Glapiński "chce rozśmieszyć ludzi, rozbawić tymi wystąpieniami". - Ale tak naprawdę chyba się powoli płakać chce, jak człowiek widzi, kto w tak krytycznym momencie polskiej historii rządzi naszą walutą, finansami, naszą gospodarką - stwierdził.
Kontrowersyjne słowa prezesa NBP
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP komentował decyzję Rady Polityki Pieniężnej o zachowaniu dotychczasowych stóp procentowych.
Adam Glapiński mówił m.in. o wydatkach socjalnych. Jego zdaniem, gdyby zlikwidować wydatki socjalne, to rząd miałby więcej środków na inne cele, np. inwestycje, a inflacja byłaby mniejsza, bo nie byłoby dochodów, za którymi nie stoi wydajność pracy i wzrost produkcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Protesty na Białorusi? "Wybuch możliwy w każdej chwili"
- Ale tak nie można zakładać, bo gdyby tych wydatków socjalnych nie było, zresztą w dowolnym kraju europejskim, to by się załamał w ciągu miesiąca cały system społeczny, byłyby rewolucje, rządy by upadły, zapanowaliby jacyś Putini mniejsi i tak to by wyglądało - mówił Glapiński.
- Dlaczego Hitler wygrał wybory demokratyczne w Niemczech? No bo wprowadził właśnie wydatki socjalne różnego rodzaju. Żaden kraj demokratyczny się nie poważy, żeby czegoś takiego nie robić - powiedział szef NBP.
Czytaj też: