PKPP Lewiatan: Sejm podjął złą decyzję
PKPP Lewiatan uważa, że powołanie tej komisji to zła decyzja, która ma wyraźne podłoże polityczne. Wielu polityków od dawna dąży do ograniczenia niezależności Narodowego Banku Polskiego - uważają pracodawcy.
Powołanie komisji śledczej, zdaniem Lewiatana, ma wyraźne powody polityczne: ani prezes NBP, ani prezes UOKiK nie widzą przeszkód w fuzji banków PEKAO SA i BPH SA uznając, że nie zagraża ona konkurencyjności tego sektora. "Rząd i partie paktu stabilizacyjnego mają inne zdanie, więc tą drogą, drogą zastraszenia i groźbami postawienia przed Trybunałem Stanu, chcą wpłynąć na zmianę stanowiska niezależnych instytucji" - czytamy w komunikacie.
Lewiatan uważa, że w tej sprawie nie chodzi tylko o jednostkową decyzję o połączeniu dwóch banków czy o powołanie jeszcze jednej komisji śledczej. "To część procesu podważania fundamentalnych wartości naszego państwa po czerwcu 1989 roku: konstytucyjnych gwarancji dla własności prywatnej, niezależności banku centralnego, wolnego rynku, mocnego pieniądza, bezpieczeństwa obrotu handlowego, poszanowania prawa i wolności gospodarczych, ograniczenia bezpośredniego udziału państwa w gospodarce i kluczowej roli sektora prywatnego. Decyzja o powołaniu komisji i jej uzasadnienie wszystkie te wartości podważają bądź wręcz kwestionują" - pisze Lewiatan.
Zadaniem Lewiatana banki tworzą krwioobieg gospodarki. "To niedostatek konkurencji i opóźnienie prywatyzacji PKO BP, BOŚ, BGŻ, a także ciągle duże ryzyko działania powodują, że oferta banków nie zawsze odpowiada naszym oczekiwaniom. Jednak ocenianie przez polityków, czy usługi bankowe nie są za drogie, podważa reguły gospodarki rynkowej i zdrowego rozsądku. Zadaniem rządu i Sejmu jest tworzenie optymalnych regulacji prawnych dla tego sektora, a nie śledzenie i komentowanie funkcjonowania poszczególnych podmiotów na rynku. Taka ingerencja polityków będzie katastrofalna nie tylko dla banków, ale i całej gospodarki" - stwierdza komunikat.
Wielu polityków od dawna dąży do ograniczenia niezależności Narodowego Banku Polskiego - uważają pracodawcy. Ich zdaniem - komisja śledcza jest kolejnym krokiem w tym scenariuszu. "Poddanie jednak polityki pieniężnej politycznej koniunkturze oznaczać musi jeszcze większy chaos w gospodarce niż ten, który dziś obserwujemy w Sejmie, rządzie, partiach politycznych. Jego skutkiem będzie m.in. wzrost kosztów obsługi długu publicznego, za co zapłacą wszyscy podatnicy" - czytamy w komunikacie. Nowa komisja śledcza i atmosfera z nią związana ma, zdaniem PKPP Lewiatan, usprawiedliwić prace nad nową ustawą o NBP (co wymaga zmiany Konstytucji RP), a także doprowadzić do szybkiego uchwalenia bardzo złej ustawy o nadzorze nad rynkami finansowymi.
Ponadto, zdaniem Lewiatana, sejm może powoływać komisje śledczą do zbadania „określonej sprawy”, jak np. prywatyzacji PKN Orlen lub PZU. "Natomiast zbadanie prawidłowości i efektywności działania Prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego w ciągu 17 lat na pewno nie jest „określoną sprawą” - zapisy Art. 2 Uchwały Sejmu są zbyt ogólne by uznać je za taką określoną sprawę. Zgodnie z Konstytucją RP działalność NBP podlega kontroli (pod względem legalności, gospodarności, celowości i rzetelności) Najwyższej Izby Kontroli. To NIK przedkłada Sejmowi analizę z wykonania budżetu państwa i realizacji założeń polityki pieniężnej oraz informacje o wynikach kontroli. Czy NIK badała działania Prezesa NBP i podległych mu agend? Czy przedstawiała wnioski Sejmowi RP?" - podaje komunikat.
Sejm i NIK mają już więc dostateczne instrumenty, by kontrolować działalności NBP i dlatego Lewiatan nie widzi zasadności powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie NBP. (it)