"PiS zrozumiał, że awantura przestaje się opłacać?"
Tomasz Nałęcz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" podkreśla, że dialog z obrońcami krzyża jest potrzebny i możliwy. - Krzyż nie może być maczugą do okładania przeciwników politycznych. A PiS na chłodno i cynicznie to robi. Choć z przyjemnością odnotowuję, że ostatnie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego są jakby łagodniejsze. Wygląda na to, że PiS zaczął rozumieć, że ta awantura przestaje mu się opłacać - powiedział Nałęcz.
28.09.2010 | aktual.: 28.09.2010 10:24
- Ilekroć sytuacja na Krakowskim Przedmieściu zmierzała do jakiegoś rozładowania, to zaraz pojawiało się ostre oświadczenie z tamtej strony, najczęściej wypowiedź prezesa.
Nałęcz obrońców krzyża nie krytykuje. - Nie będę w nich rzucał kamieniami. Mają prawo do przeżywania własnej religijności. Natomiast nie akceptuję tego, że są politycy, którzy wykorzystują tych ludzi - tłumaczy. Według niego, tak właśnie robi PiS.
Nałęcz odróżnia ludzi, którzy usiłują bronić tego krzyża - zresztą nie wiadomo, przed kim - od inspiratorów akcji politycznej. Porównuje też, że bronić krzyża przed Bronisławem Komorowskim, to tak, jakby bronić śniegu i mrozu przed misiem polarnym.